środa, 18 lipca 2012

Dwadzieścia trzy


Tumblr_lz7yjoci4l1qcc6kuo1_500_large
Gabrysia

Pewnie teraz bym spała gdyby nie fakt, że dzisiaj miał być mój pierwszy dzień w nowej szkole. Ubrałam mundurek, który obowiązywał każdego ucznia i udałam się powolnym krokiem do kuchni.
Po drodze minęłam salon, w którym leżeli Hanka i Bartek. Moja siostra przyjechała wcześniej, ponieważ dopiero co dowiedziała się, że jest w ciąży ze swoim byłym chłopakiem.
Z kuzynem byliśmy zdania, że powinna mu powiedzieć o dziecku jednak ona nie chciała o tym słyszeć. Uważała, że świetnie da sobie radę sama jednak ja byłam innego zdania.
Robiłam sobie kawę, gdy dostałam sms'a od Louisa.

Powodzenia w szkole.! Właśnie jedziemy do studio i postanowiliśmy zrobić w sobotę taką małą imprezę.
Oczywiście jesteś zaproszona!
Louis.

Chciałam mu odpisać ale zobaczyłam, która jest godzina i w pośpiechu wybiegłam z mieszkania.

Jade

-Kokokokokokokokokokokokokokokokokokokokokokokokokoko.Wstawaj!Kokokokokokokoko- obudził mnie mój budzik. Zegar wskazywał godzinę 6.00. Mimo, że pierwszą lekcję miałam dopiero o 9.00 postanowiłam wstać wcześniej żeby się przygotować i co najważniejsze zdążyć. Na moje nieszczęście tuż naprzeciwko mojego łóżka wisiało gigantyczne lustro, które właśnie pokazywało moje odbicie.
- Dobrze, że wstałam wcześniej, bo mam dużo roboty. - mruknęłam o siebie i zaczęłam się śmiać.
Po dwóch godzinach byłam gotowa. Jak zwykle moje ubranie składało się z czarnych spodni i białej zwiewnej bluzki. Podniosłam brązową torbę i udałam się do najbliższej stacji metra. Przez całą drogę zastanawiałam się jak zareagują na mnie moi starzy znajomi, którzy opuścili mnie w najtrudniejszym momencie mojego życia. Po dwudziestu minutach znalazłam się pod starym budynkiem.
Pewnym krokiem skierowałam się w stronę drzwi wejściowych.
- Jade to ty?- usłyszałam. Obróciłam się i ujrzałam drobną Azjatkę biegnącą w moją stronę.
- Tak, to ja Cho. - uśmiechnęłam się. Jeszcze rok temu byłyśmy dla siebie jak siostry, teraz jednak dziewczyna była dla mnie całkiem obca.
- Jak się cieszę, że cię widzę. Boże jak Amanda, Vanessa, Fiona, Greg, Jake i Dan się dowiedzą, że do nas wróciłaś zwariują.
- Wróciłam do szkoły, a nie do was.- rzekłam ze smętną miną.
- Coś cię ugryzło?
- Nie, po prostu nie uważam, że ludzie, którzy mnie zostawili kiedy ich najbardziej potrzebowałam są moimi przyjaciółmi. -  w oczach pojawiły mi się łzy.
- Jade, musisz nas zrozumieć...- przerwałam jej.
- Mam zrozumieć fakt, że gdy trafiłam do szpitala ty odwiedziłaś mnie tylko raz i do tego powiedziałaś, że przyjaźń z chorą dziewczyną nie jest dla ciebie?!- tym razem krzyknęłam i wbiegłam do środka budynku zostawiając za sobą Cho.

Gabrysia

Uff nie spóźniłam się pomyślałam i na mojej twarzy pojawił się gigantyczny uśmiech. Idąc do sekretariatu miałam nadzieję, że zobaczę Faye jednak nigdzie nie mogłam jej dostrzec. Po chwili znalazłam się w małym pomieszczeniu, gdzie siedziała starsza kobieta.
- Mogę w czymś pomóc?- spytała, a ja się przedstawiłam. Musiałam chwilę tam zostać, ponieważ nie wypełniłam kilku formularzy. - Dobrze Gabe, teraz odprowadzę cię do klasy. Tutaj masz plan lekcji i wykaz podręczników na najbliższy rok. Twoją wychowawczynią jest Pani Beld, która będzie cię również uczyła fizyki. - po kilku minutach weszłyśmy do dużego pomieszczenia, w którym siedziało około dwadzieścia osób. - Przepraszam, że przeszkadzam ale to nasza nowa uczennica z Polski.- szepnęła staruszka do nauczycielki, która pokiwała kilka razy głową.
- Proszę o spokój. Oto wasza nowa koleżanka Gabrysia, która pochodzi z Polski. Mieliśmy od razu zacząć lekcję ale w takim razie robimy godzinę wychowawczą.- powiedziała kobieta, a uczniowie zaczęli klaskać.- Może nam coś o sobie powiesz? - i tak się zaczęło. Przez czterdzieści pięć minut mówiłam o rodzinie, o kraju, o tym co lubię, a czego nie. Dowiedziałam się również trochę o ludziach z mojej nowej klasy, większość wydawała być się całkiem w porządku.
W końcu zadzwonił dzwonek i udałam się do wyjścia.
- Gabe, zaczekaj! - krzyknęła wysoka dziewczyna, której imienia nie zapamiętałam. - Chcielibyśmy cię lepiej poznać, więc może spędzisz z nami przerwę na dworze? - zaproponowała.
- Czemu nie?- uśmiechnęłam się.


Jade

Byłam szczęśliwa, ponieważ przed pierwszą lekcją udało mi się nie spotkać żadnego członka mojej starej bandy. Stałam przy biurku mojego wychowawcy i rozmawiałam z nim o tym, że muszę nadrobić materiał, gdy nagle do klasy weszli moi znajomi, nie było z nimi Cho. Wszyscy wyglądali jakby właśnie zobaczyli ducha.
- Proszę usiąść. - rozkazał nauczyciel  - Wszyscy cieszymy się z powrotu Jade, która wygrała walkę z chorobą. Jest jednak mały problem, a mianowicie wasza koleżanka ominęła ostatni miesiąc drugiej klasy przez co zrobiła sobie nie małe zaległości. Potrzebuje, więc osoby która pomoże jej. Czy są jacyś chętni?- wszyscy przyglądali mi się z niedowierzaniem co utwierdziło mnie w przekonaniu, że postawili nade mną krzyżyk.
- Ja mogę jej pomóc. - nagle odezwał się Daren, z którym nigdy nie miałam kontaktu.
- Dobrze w takim razie to mamy załatwione. Siądź proszę.- powiedział mężczyzna, a ja nie mogłam przestać patrzeć się na brunetka, który siedział na końcu sali.






Faye

Po raz pierwszy w życiu ominęłam rozpoczęcie roku szkolnego. Nie martwiłam się, że ojciec się dowie, ponieważ wyjechał do Irlandii na kilka dni.
- Może pójdźmy pod jakąś szkołę i pośmiejmy się z tych frajerów co tam chodzą?- zaproponowała Gloria, a ja od razu wpadłam na pomysł  aby iść pod tą, do której ja chodziłam. - No to ruszamy.!
Czekałyśmy godzinę aż zobaczyłyśmy pierwszych uczniów.
- Jaki pajac i fujara!- Glo wyzywała każdego aż zobaczyła Gabe idącą razem z Cassie. - No młoda, teraz ty pokaż co potrafisz. - nie wiedziałam czy faktycznie powinnam to zrobić.- Nie wahaj się, no dalej.
- Hej dziewczyny!- krzyknęłam, a moje stare znajome odwróciły się w naszym kierunku. - Jesteście żałosne i nudne. Ty - pokazałam na Cass. - Nawet twój ojciec cię nienawidzi i uważa za skończoną idiotkę. Nie dziwię się, że się wyprowadził i założył nową rodzinę. Kto chciałby żyć z chorą psychicznie córką i żoną dziwką.- wiedziałam doskonale jaki jest jej słaby punkt. Cassie po odejściu ojca przez kilka miesięcy chodziła do psychiatry aby jakoś poradzić sobie z rozwodem. - A co do ciebie Gabe. Jesteś alkoholiczką, która miała tylko jedną równie zjebaną koleżankę, której śmierć przyniosła ulgę światu.- widząc minę brunetki wiedziałam, że przesadziłam.
- Wiesz co Faye, kiedyś wydawało mi się, że jesteś moją przyjaciółką ale teraz...- Gabe na chwilę przerwała żeby otrzeć łzę.- Może jestem alkoholiczką ale walczę z tym i mam osoby, które mnie w tym wspierają. Za to ty kiedyś zostaniesz sama jak palec i nikt nie będzie chciał cię znać. Twoja niby koleżanka Gloria kopnie cię w dupę i zostawi przy pierwszej lepszej okazji. Życzę ci szczęścia, bo naprawdę ci się przyda.- dokończyła i ruszyła przed siebie.
- Co za idiotka.- parsknęła moja towarzyszka. - Ale gratuluję ci, bo całkiem nieźle ci poszło.
- Dzięki.- wydukałam i przybiłam z nią piątkę. 

No i jest. 
Wow, tyle wejść - DZIĘKUJĘ. 
Następny na pewno przed poniedziałkiem. 
Specjalne pozdrowienia dla Ewy - ona już wie, że to o nią chodzi ♥

13 komentarzy:

  1. Już nie lubię Faye, niech spada na drzewo franca jedna , tylko w tym wszystkim szkoda mi będzie najbardziej Nialla ;(
    Rozdział super ;))
    Czekam na następny ;)
    Pozdrawiam,
    M.


    Zapraszam do mnie : http://forever--and--almost--always.blogspot.com/ ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. co jest z tą Faye? mam jej powoli dosyć.. na dodatek Niall i Gabe po niej cierpią;/ rozdział jak zawsze zajebisty :D czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faye grubo przesadza, ale z pewnością niedługo ta cała Gloria ją zostawi i Faye wszystkiego pożałuje, będzie chciała znowu zyskać zaufanie Gabe.
    Czekam na następny rozdział :D

    http://chasing-down-the-dream.blogspot.com/
    http://one-direction-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski , dawaj dalej. No szybciutko !!!
    Głupia Faye mam nadzieje że wszystkich przeprosi i znowu będzie taka jak przedtem :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj dalej! Czekam !
    A i mam nadzieję, że Faye się zmieni, i będzie próbowała odzyskać przyjaźń Gabe :D
    Tak przy okazji u mnie nowy <3 - http://imagin-onedirection-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwww ! Uwielbiam to opowiadanie .

    Będę wpadać częściej ;P

    P S . Zapraszam do mnie .

    http://czasami-trzeba-wszystko-zostawic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. No, wiedziałam że Faye znowu coś nakręci. Ona od niedawna, bez zrobienia komuś przykrości nie potrafi wytrzymać. Jej osoba, tak mnie irytuje że już po prostu brakuje słów. Co do rozdziału, to muszę ci powiedzieć, że bardzo ciekawy. Lubię twoje opowiadanie, ze względu na to, że wszystko nie jest takie idealne. Zawsze dzieje się coś, co wpływa na rozwój akcji. Jak na przykład zmiana Faye, czy śmierć Danielle. Smutne, ale i tak sądzę, że właśnie to czyni twoje opowiadanie ciekawym i na pewno innym od wszystkich opowiadań. Za to gratulacje. :)

    http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. I znowu nowy :D
    http://imagin-onedirection-love.blogspot.com
    <3 Wbijaj

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniale, tyle różnych punktów widzenia, każdy znajdzie coś dla siebie :P Podoba mi się ten blog, będę odwiedzała :)
    Tymczasem zapraszam do mnie na http://one-direction-and-ammie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Faye , przestałam ją lubić miałam o niej kompletnie inne zdanie :c szkoda mi Gabe i Jade ;c ale piszesz świetne opowiadanie ;x
    http://life-is-one-big-puzzle.blogspot.com/ Zapraszam na mój nowy blog :) xx

    OdpowiedzUsuń
  11. świetne jest twoje opowiadanie! :D
    szczerze mówiąc mam dosyć takiej Faye! ona już trochę przesadza! :|
    czekam na następny! pisz jak najszybciej! :]

    zapraszam do mnie: http://letsdothisonelasttime.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział :D nie lubie tej Faye. Dodaj szybko nexta

    Zapraszam na 2rozdział na http://loveismagiccc.blogspot.com/ -Nicole :)

    OdpowiedzUsuń