Jade
- No.- powiedziałam do telefonu i czekałam na odpowiedź
Gabe.
- Potrzebuję Twojej pomocy.
- Coś się stało?- przyznam, że lekko spanikowałam, ponieważ
nigdy nie słyszałam żeby ta dziewczyna kogokolwiek prosiła o pomoc.
- I tak i nie. - zamilkła na chwilę.- Moja siostra... Ja się
z nią pokłóciłam i Hania straciła dziecko.
- Ona była w ciąży?!- niemal krzyknęłam. Nie znałam tej
dziewczyny osobiście ale z opowieści Gabe wydawała się być naprawdę
odpowiedzialna.
- Tak i przeze mnie jej stan się zmienił...- nie wierzyłam,
że to prawda, więc postanowiłam ją pocieszyć.
- Słuchaj to nie twoja wina, nie możesz...
- Jade przepraszam ale nie dzwonię po to żebyś mnie
pocieszyła.
- W takim razie o co ci chodzi?- spytałam zrezygnowana.
- Chciałam wrócić do Polski żeby przemyśleć kilka spraw.
Niestety rodzice się nie zgodzili ale wyczuli, że coś nie gra i postanowili
przyjechać, oczywiście udało im się znaleźć lot w południe, więc pod wieczór
będą w Londynie. Problem w tym, że Hanka i Bartek są w szpitalu, a ja tak jak i
mieszkanie jesteśmy w rozsypce. Zostałam z tym wszystkim sama.- jej głos się
załamał i usłyszałam płacz.
- Nie jesteś z tym sama, będę u Ciebie za pół godziny.
- Dziękuję i proszę nie mów nic Harremu ani reszcie.
- Jeżeli nie chcesz nie powiem ale czy rodzice wiedzą o tym
wszystkim?
- Nie i nie powiem im. Dzwoniłam do Bartka i uzgodniliśmy,
że Hanka pojechała z nowymi znajomymi na coś w rodzaju integracji.
- Ok, w takim razie do zobaczenia.
- Pa i jeszcze raz dzięki.- powiedziała i rozłączyła się.
Ostatni tydzień nie był dla mnie najłatwiejszy ale nie mogłam zostawić tak
bliskiej mi osoby samej. Czemu wszystko
nie może być jak w filmie? Dlaczego nagle moi znajomi chcą do mnie wrócić, a ja
po kilku godzinach rozmowy im wybaczam? Przecież wiem, że przy najbliższej
okazji mnie skrzywdzą. Dlaczego Daren pomaga mi w nauce i czy ja się w nim
podkochuje? On nawet nie jest w moim guście... Co się ze mną dzieje? z
rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu, a na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie
uśmiechniętego Liama.
- Cześć. - powiedziałam radośnie.
- Przepraszam, że dzwonię rano w niedzielę ale Harry nie
może się uspokoić odkąd Gabe nie przyszła wczoraj na imprezę, a teraz do tego
nie może się do niej dodzwonić. Wiesz może co się z nią dzieje?- słyszałam w
jego głosie niepokój,
- Li, powiedz loczkowi, że z Gabrysiom wszystko ok.
- Jemu to nie wystarczy.
- Na razie musi.
- Dobra nie wnikam. - już chciałam się pożegnać, gdy dodał.-
A wiesz może co z Niallem, bo on także od wczoraj się nie odzywał.
- Nic nie wiem.- zmartwiłam się.- Wybacz ale muszę kończyć,
bo mam kilka spraw do załatwienia.
- To na razie. - odpowiedział i zakończył rozmowę. Nie
chciałam dłużej zwlekać, więc szybko narzuciłam na siebie czarne rurki i starą
bluzę.
Po niecałych czterdziestu minutach stałam pod drzwiami
apartamentu kuzyna mojej przyjaciółki. Gdy zapukałam ku mojemu zdziwieniu drzwi
otworzył mi Niall.
- Co ty tu robisz?- wydukałam.
- Wracałem do mieszkania, gdy zobaczyłem jak ze sklepu
wychodzi Gabe. Była w tragicznym stanie, nie chciałem zostawiać jej samej. Po
drodze opowiedziała mi o wszystkim. - powiedział i wpuścił mnie do środka.
- Wybacz ale ty też nie wyglądasz najlepiej.
- Wczoraj zerwałem z Faye.
Gabrysia
- I jak wyglądam? - spytałam, a dwójka moich przyjaciół
pochwaliła mój wygląd. Miałam na sobie sukienkę w drobne kwiatki sięgającą do
połowy ud, która była przewiązana paskiem oraz luźną kremową marynarkę. Dzięki
Francuzce moja twarz i włosy wyglądały w miarę przyzwoicie.
- To my się będziemy zbierać. - mruknął blondyn i przytulił
mnie, zaraz po nim dołączyła do nas Jade.
- Nie wiem jak mam wam dziękować. - powiedziałam z uśmiechem
na twarzy.
- A od czego są przyjaciele? - na te słowa pojedyncza łez
spłynęła po moim policzku.
- Niall.- zatrzymałam chłopaka przy drzwiach.- Powiedz
Hazzie, że zadzwonię do niego i wszystko mu wyjaśnię.
- Pewnie, powodzenia.- odparł i wraz z dziewczyną opuścił
mieszkanie. Na rodziców czekałam ponad godzinę.
- Gabrysiu jak ty ślicznie wyglądasz!- krzyknęła moja mama,
gdy mnie tylko zobaczyła. Jak zwykle miała na sobie czarne spodnie i koszulę
dżinsową.
- Tu muszę zgodzić się z mamą.- powiedział tata i przytulił
mnie. Oprowadziłam ich po domu i wszyscy usiedliśmy na kanapie.
- Kochanie, razem z mamą martwimy się o ciebie. Chodzisz do
szkoły dopiero tydzień, a już chcesz wracać do domu.
- Chciałam was odwiedzić.
- Masz problemy z koleżankami?- zapytała mama.
- O nie!- zaprotestowałam. - W szkole są naprawdę świetni
ludzie. Oprócz tego poznałam prawdziwych przyjaciół.
- To pewnie wina jakiegoś chłopaka, niech ja go tylko dorwę.
- tata podniósł się z miejsca, a ja postanowiłam na razie nic mu nie mówić o
Harrym.
- Tato nie mam żadnego chłopaka, a tym bardziej nie mam
problemów.
- Może znowu pokłóciłaś się z siostrą? - tym razem mama
zapodała nowy pomysł.
- Po części tak... - niestety nie dokończyłam, ponieważ
usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Idź, może to Bartuś. - mama ucieszyła się na samą myśl o
tym. Wątpiłam jednak, że to mój kuzyn. Gdy otworzyłam drzwi do środka wskoczył
nikt inny jak Harry.
- Czy ty wiesz jak ja się o ciebie martwiłem? Nie przyszło
Ci na myśl żeby chociaż do mnie zadzwonić?!- nie dziwiłam się, że miał do mnie
pretensje.
- Kochanie, możesz mi powiedzieć kim jest ten chłopak?-
odezwał się tata, który nagle wraz z żoną pojawił się w korytarzu.
- Em... Mamo, tato to mój chłopak, ma na imię Harry. -
powiedziałam ze spuszczoną głową i złapałam loczka za rękę.
[http://perfect-crazy-sweet.blogspot.com/]
Dziękuję Wam za te wszystkie cudowne komentarze, nawet nie wiecie jaki banan zagościł na mojej twarzy.
Kolejny zapewne będzie w poniedziałek ;)
+ pytanie : za co lubicie Gabe?
jak mogłaś przerwać w takim momencie!? dawaj mi tu szybko następny! ;)
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny! :) podoba mi się to jak piszesz, jesteś w tym naprawdę świetna! :D
a co do Gabe, to sama nie wiem za co ją lubię... jest bardzo fajną i ciekawie przedstawioną postacią więc nie da się jej tak po prostu nie lubić! :)
pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny! :]
zapraszam do mnie: http://letsdothisonelasttime.blogspot.com/ :)
Biedna Gabe, musiała tak szybko się ogarnąć i nie myśleć o tym wszystkim...
OdpowiedzUsuńDobrze że Jade i Niall jej pomogli, choć blondasek też pewnie jest załamany ale i tak jej pomógł to się nazywa przyjaciel ;)
Rozdział super ;))
Czekam na następny ;)
Pozdrawiam,
M.
Współczuję Gabe, ciągle jej się w życiu coś sypie.. Dobrze, że ma prawdziwych przyjaciół (oczywiście pomijając Faye).
OdpowiedzUsuńZa co lubię Gabe? Pomaga innym, jest przyjacielska i sympatyczna ;)
Czekam na następny rozdział !
Gabe? Lubię ją głównie za jej naturalność i siłę, która mimo wszystko ma. Może i czasem ma gorsze dni i jakieś problemy, tak jak w przeciągu dwóch poprzednich rozdziałów, ale mimo to daje radę, potrafi się pozbierać i w razie potrzeby, poprosić o pomoc przyjaciół. Jestem ciekawa reakcji jej rodziców na Harrego, przed chwilą twierdziła, że nikogo nie ma, a tutaj taka niespodzianka. No nic, czekam na następny.
OdpowiedzUsuńhttp://i-just-trying-read-the-signals.blogspot.com/
Jak mi szkoda Gabe. Ta wpadka przy rodzicach, kłótnia ze siostrą... Jest źle, ale ma przyjaciół i to jest najważniejsze. Przepraszam, że tak dawno nie pisałam, ale po prostu brakowało mi tego czasu ;)
OdpowiedzUsuńGabrysia to taka trochę sierotka, może przydałoby się odrobinę radości w jej szarym życiu? [robię tak jak Ty, kochanie]
OdpowiedzUsuńdowód nie przyjdzie w poniedziałek, bo musi przejść przez KOMENDĘ w Kato i u nas. módl się.
+ nowy rozdział na: http://your-own-direction.blogspot.com
Cudowny rozdział.
OdpowiedzUsuńHaha .. kłamstwo ma krótkie nogi i Gabrysia chyba o tym zapomniała xd
Pozdrawiam :)
dodaj szybko następny ;d no miło, jak się Gabe złożyło. Ale myślę, że sobie poradzi ;d przerwałaś w takim momencie, że ja już nie mogę się doczekać następnego. Lubię ją przez jej naturalność i styl bycia ;d zapraszam do mnie na rozdział dodany po długiej przerwie, mam nadzieję, że ci się spodoba ;*
OdpowiedzUsuń