Jade
* 6 miesięcy później *
Siedząc na kanapie kartkowałam podręcznik od chemii i
próbowałam cokolwiek zrozumieć niestety nie było mi to dane.
- Poddaję się. - mruknęłam zrezygnowana i wygodnie się
rozłożyłam, nagle usłyszałam dźwięk dzwonka. Podchodząc do drzwi zastanawiałam
się kto mógłby to być.
- Cześć. - Hanka była uśmiechnięta od ucha do ucha, nie
dziwiłam się w końcu po dwu miesięcznej trasie Lou wracał do domu.
- Hej. - przytuliłam dziewczynę. - A ty nie powinnaś być na
lotnisku?
- Louis chce najpierw pojechać do rodziców na kilka dni, a
potem mamy się spotkać. - odpowiedziała. Gdy zaczęłyśmy rozmawiać widziałam, że
coś nie daje jej spokoju.
- Miałaś od niej jakieś wieści? - wtrąciłam.
- Tylko od mamy. Podobno dobrze jej idzie w Nowym Jorku i
ogólnie jej się podoba. - smutno się uśmiechnęła.
- Tęsknię za nią.
- Ja też. - dodała polka. - Ale nie mogłam jej powstrzymać
przed wyjazdem. Tu już nic jej nie trzymało.
- Hanka ona miała nas, a tam nie ma nikogo. - nie mogłam
uwierzyć, że dziewczyna nie walczyła o swoją siostrę.
- Ja tylko chcę żeby była szczęśliwa.
Gabrysia
Czternasty lutego, najgorszy dzień w roku - myślałam
przemierzając ulice Nowego Jorku ubrana w czarne rurki, szary sweter oraz gruby
czerwony szalik. Od miesięcy zastanawiałam się czy mój wyjazd był dobrym
pomysłem, czy właściwie postąpiłam zostawiając za sobą przeszłość i zaczynając
wszystko od nowa. Po śmierci taty nie mogłam znaleźć sobie miejsca na ziemi aż
w końcu mama powiedziała, że może załatwić mi przeniesienie do Stanów.
- Gabe! - usłyszałam za sobą krzyk mojej współlokatorki Sydney.
- Poczekaj. - gdy dziewczyna dobiegła do mnie dyszała jakby właśnie pokonała
kilku kilometrowy dystans.
- Co się stało, że tak biegłaś? - spytałam, gdy S doszła do
siebie.
- Dostałaś list. - powiedziała i wręczyła mi białą kopertę.
- Mogłaś mi go dać w pokoju kiedy wrócę. - zupełnie nie
rozumiałam jej zachowania.
- Jestem umówiona z Jasonem na wieczór, no wiesz dzisiaj są
walentynki. - odparła i ułożyła z palców serce.
- Och wiesz co prawie zapomniałam. - prychnęłam i odeszłam.
Od czasu zerwania z Harrym wszystko co kojarzyło mi się z miłością i One
Direction sprawiało, że chciało mi się wymiotować. Fakt, że chłopcy próbowali
się ze mną nieraz skontaktować tylko pogarszał sytuację. Oczywiście wiedziałam
co dzieje się u nich i u moich bliskich jednak nie chciałam żeby zadziałało to
w drugą stronę.
Gdy usiadłam na ławce pokrytej śniegiem otworzyłam kopertę i
zaczęłam czytać.
Gabrysiu
Wiem, że dziwi Cię
skąd mam Twój adres jednak pamiętaj, że nikt na tym świecie nie jest anonimowy.
Piszę do Ciebie, ponieważ nie mam pojęcia co się stało z moją kochaną młodszą
kuzynką.
Na samym początku
byłem przekonany, że Twój wyjazd jest spowodowany śmiercią taty jednak teraz
uważam, że ty po prostu bałaś się stawić czoła wszystkiemu co Cię czekało.
Proszę nie przestawaj czytać tego listu tylko dlatego, że usłyszałaś krytykę,
na którą jesteś tak wrażliwa. Zachowałaś się egoistycznie i nie dojrzale
zostawiając Hankę i wszystkich przyjaciół. Wiesz jak dziecinnie wyglądał fakt,
że nie odebrałaś żadnego telefonu od nas? Chciałaś żeby Harry się martwił?
Osiągnęłaś swój cel. Styles od czasu Twojego wyjazdu nie może się pozbierać i
ciągle stara się do Ciebie jakoś dotrzeć.
Jade znowu ma problemy
z sercem, od 16.02 idzie do szpitala, ponieważ musi mieć wykonane badania. Zapomniał
bym dodać, że jesteśmy parą.
Twojej siostrze się
układa jednak nie może być szczęśliwa, ponieważ ciągle zastanawia się co się z
Tobą dzieje. Myślisz, że wiesz co u nas?
Nie uważasz, że czas
dorosnąć?
Bartek
Czytając ostatnie zdanie wyciągnęłam telefon i wykręciłam
numer.
- Dzień dobry, chciałabym zarezerwować bilet do Londynu na
jutro. - powiedziałam.
Jade
- Myślisz, że dwie pidżamy mi wystarczą? - spytałam Bartka,
który siedział na fotelu i bawił się palcami.
- Mhm. - mruknął.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze.
- Wiem, że będzie. - uśmiechnął się. - Jednak martwi mnie
coś innego. Napisałem kilka tygodni temu list do Gabe, w którym chyba trochę
przesadziłem.
- Skąd miałeś jej adres? - nie kryłam zdziwienia.
- Nie ważne ale teraz mam do siebie pretensje. - rozmyślał
jeszcze przez chwilę. - Chodź, bo się spóźnimy.
Bartek
Gdy J leżała już na sali poszedłem do lekarza.
- Mogę? -spytałem.
- Tak. - odpowiedział.
- Chciałem się dowiedzieć jak z nią.
- Nie jestem w stanie teraz odpowiedzieć na to pytanie.
Pojawiły się komplikacje i nie chodzi tu o odrzucenie przeszczepu. Boimy się,
że może to być coś związanego z systemem odpornościowym.
Harry
Skakałem po kanałach aż nie trafiłem na program plotkarski.
- Wczoraj na lotnisku JFK widziano Gabe - ex Stylesa. Podobno
tylko jej udało zdobyć serce najgorętszego Brytyjczyka. Hazza jeżeli nas
oglądasz wiedz, że ta jedyna wczoraj wsiadła na pokład samolotu lecącego do
Londynu. - minęło tyle czasu jednak ja
ciągle ją kochałem. Wiedziałem, że nie pozwolę jej po raz kolejny odejść.
Trzydzieści dwa rozdziały - miesiące życia.
Och coraz bliżej końca i ciągle nie wiem jak mam się pożegnać z Wami i z tym blogiem.
Następny rozdział w środę, a kolejny w sobotę ;)
świetny rozdział! jak dobrze, że w końcu Gabe wraca! niech się teraz wszystko dobrze ułoży i niech będzie z Harrym szczęśliwa! :)
OdpowiedzUsuńjeśli czytasz to zapraszam na nowy rozdział na http://theysaywearetooyoungonedirectionstory.blogspot.com/
przepraszam za spam :)
NO I JA PIERDOLE DZIĘKUJĘ, ŻE WRACA! Sorki. Musiałam wyrazić swoją radość i podkreślić wyniosłość tej chwili Caps Lockiem. Dobrze jej Bartek napisał. Ucieka, a ucieczka nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Poza tym, przecież kocha Stylesa. I może zachował się jak dupek, ale widać że mu zależy. Widać, jak to przeżywa i jak się stara. Powinna to docenić. I pewnie, może być przecież na niego wściekła, bo tu nie ma nic dziwnego, ale co szkodzi dać komuś drugą szansę?
OdpowiedzUsuńhttp://i-just-trying-read-the-signals.blogspot.com/
świetny rozdział, no cudo! *.* Dobrze, że Gabe wraca. Cieszę się. ;)
OdpowiedzUsuń+ gorąco zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem:
http://i-still-feel-it-every-time-1d.blogspot.com/
kurde no nie kończ ! rozdział zaje *** ! kocham !
OdpowiedzUsuńniech Gabe wraca szybko i nich będzie z Harrym ! i nie się wszystko dobrze skończy !!!
;*****************************************************************************************
<3
Kaśka . xx <3
Witaj, chciałabym zaprosić Cię na mój nowy blog, jest już pierwszy rozdział (: Mam nadzieję, że przeczytasz oraz skomentujesz! +Przepraszam za spam ! <:
OdpowiedzUsuńNa razie nie myśl o tym, jak się z nami pożegnasz ;*
OdpowiedzUsuńRozdział jest niesamowity, a za razem ... przytłaczający ...
Biedna Jade ... mam nadzieję, że Harry odzyska Gabe ... a Hania i Lou spodkają się i będzie wszystko pięknie, słodko i ładnie :) ... bo będzie, prawda ?!
Eh ... nie wiem, co mogę napisać ... jeszcze tak niewiele do końca ... cuż, wszystko co PIĘKNE kiedyś się kończy ... niestety ;p
Więc może moje sławne na cały świat pytania, kocie :D
1. Czy Jade przeżyje ? (Odpowiedz, ploooseee)
2. Czy Gabe zostanie w Londynie ?
3. Czy Hanka i Lou spodkają się ze sobą bez przeszkód ?
No ... to koniec. Buziaczki ;*
Chciałabym ale naprawdę nie mogę odpowiedzieć na te pytania :c
UsuńSpoko, rozumiem, że ich po pierwsze: za dużo, po drugie: za dużo byś zdradziła. Dziękuję, że jednak chciałabyś na nie odpowiedzieć i nie ignorujesz moich ytań <3
Usuńmam nadzieję,że Gabe i Harry się zejdą :D i,że z Jade wszystko bd w porządku :) czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńKurcze...
OdpowiedzUsuńWtedy , kiedy zaczynam się najbardziej wczuwać w twoje opowiadanie, wtedy , kiedy zaczynam całkowicie wczuwać się w role bohaterek i bohaterów ty kończysz opowiadanie..
cóż za ironia losu :c
No nic.. szkoda, że finish zbliża się wielkimi krokami, ale wszystko co dobre w życiu ma swój początek, i ku mojej udręce, również koniec ..
Prosze.. obiecaj mi jedynie , że nie skończysz z pisaniem ?
Pragnę jedynie tego ...
Pozdrawiam : http://youknowiwilltakeyoutoanotherworld.blogspot.com/
Nie mogłabym skończyć z pisaniem dlatego zakładam w sobotę nowego bloga ;]
UsuńJade i Bartek razem, myślę że dobrze ich dobrałaś ;)
OdpowiedzUsuńTylko teraz znów ta choroba, mam nadzieje że jednak przeżyję i będzie dobrze :)
Gabe wraca i dzięki Bogu :P
Rozdział super :D
Czekam na następny ;))
Pozdrawiam,
M.