sobota, 5 maja 2012

Dwa

Gabrysia

Moje błogie lenistwo musiało zostać przerwane, ponieważ na 15.00 musiałam donieść do przyszłej szkoły świadectwo oraz inne dogumenty potwierdzające moje oceny oraz ukończenie pierwszej klasy liceum. A więc uzbrojona w GPS-a w telefonie ruszyłam w drogę.
O dziwo nie zgubiłam się i po kwadransie podeszłam po duży budynek. Przed drzwiami stała blondynka, więc postanowiłam do niej podejść.
- Hej! Przepraszam nie wiesz jak dojść do sekretariatu?- spytałam.
- Gabrysia?!- dziewczyna podskoczyła gdy mnie zobaczyło oraz od razu zaczęła poprawiać ubranie.
- To my się znamy?- nie ukrywałam zdziwienia
- Nie. Właśnie gdzie moje maniery. Nazywam się Faye Evans i oprowadzę cię po szkole.- dziewczyna uśmiechnęła się i podała mi rękę.- Witamy w Academy of London.
- Dzięki, ja nazywam się Gabrysia ale to już wiesz. A czy mogłybyśmy najpierw pójść do sekretariatu, bo muszę oddać dokumenty?
- Pewnie.- Faye oprowadziła mnie po całej szkole oraz opowiedziała o ludziach, którzy się tu uczą. Szybko znalazłyśmy wspólny język i temat naszej rozmowy spadł na nasze zainteresowania i ogólnie na życie.
- A więc jak każdy w twojej rodzinie grasz w tenisa. Znasz trzy języki i nie znosisz twojej młodszej siostry, która jest diabłem w ludzkiej skórze?- spytałam, ponieważ nie byłam pewna czy wszystko dobrze zrozumiałam.
- Dokładnie. Oprócz tego w wolnym czasie gram na gitarze i jem. Ok, teraz twoja kolei, opowiedz coś o sobie.
- Hmm. W sumie to moją największą pasją jest fotografia i sport. W wolnym czasie oglądam filmy, słucham muzyki i czytam książki. Jeśli chodzi o rodzinę, to w Polsce mieszkałam z rodzicami. Mama jest fotografem przez co często wyjeżdża i w sumie rzadko ją widuję, a tata ma własną firmę budowlaną. W Londynie mieszkam z kuzynem, który jest ode mnie starszy o dwa lata. Za nim wyjechał z kraju mieliśmy bardzo dobry kontakt, który potem się urwał ale teraz staramy się go odbudować.- uśmiechnęłam się po czym ugryzłam kanapkę kupioną w szkolnym sklepiku. Chwilę siedziałyśmy w ciszy.
- Wiesz, ja jeszcze mam miesiąc szkoły, dopiero potem jadę na wakację, więc może chciałabyś się jeszcze spotkać. Mogłabym ci pokazać Londyn i najlepsze sklepy.- powiedziała blondynka.
- Jasne, że tak. Siedzenie w domu z Bartkiem pewnie nie dałoby dobrych skutków.- rozmawiałyśmy jeszcze chwilę lecz zadzwonił tata Faye i kazał jej wracać do domu, ponieważ Sophie gorzej się czuje, a on nie daje sobie rady. Pożegnałyśmy się i każda poszła w inną stronę. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do taty.
- Cześć tato!
- No hej córeczko, coś się stało?
- Czy musi się coś stać żebym dzwoniła?
- No nie ale ja na twoim miejscu zająbym się zwiedzaniem czy zakupami, a nie dzwonieniem do ojca.- usłyszałam jak zaczął się śmiać.
- No dobra to u mnie wszystko w porządku. Nie będę ci przeszkadzać. Kocham cię, pa.
- Baw się dobrze, papa.- powiedział po czym się wyłączył. Przemyślałam słowa taty i doszłam do wniosku, że miał rację, w końcu byłam w wielkim mieście, a zachowywałam się jakbym nie miała co robić. Po chwili ruszyłam w stronę Oxford Street.

Faye

Gabrysia okazała się być całkiem fajną dziewczyną niestety nie miałam za dużo czasu aby lepiej ją poznać, ponieważ zadzwonił ojciec i kazał mi wracać do domu żebym zajęła się siostrą. Z tego co zrozumiałam to przyjechał wujek Simon z jakimś zespołem, który został oskarżony o plagiat nazwy zespołu. " Świetnie. Piątek, a ja muszę zajmować się siostrą"- pomyślałam.
- Już jestem.- krzyknęłam, gdy tylko weszłam do domu. Z salonu wyszedł wujek.- Wujek Simon!- powiedziałam po czym rzuciłam mu się na szyję.- Tak dawno cię nie było.
- No muszę powiedzieć, że wydoroślałaś Faye.- uśmiechnął się.- Chodź, bo Sophie wariuje.
- A to dlaczego?- zdziwiłam się.
- Bo przyjechałem tu z One Direction.- mężczyzna uśmiechnął się.
- Z one co ?- spytałam.
- Z tymi, których twoja siostra ubóstwia.- odparł.
- Aha, już wszystko rozumiem.- powiedziałam i ruszyłam za wujkiem. Gdy weszliśmy do pokoju na kanapie siedziało pięciu chłopaków, tata i Sophie.
- Simonie my musimy jeszcze porozmawiać, a ty Faye weź siostrę i chłopców ze sobą na górę.- powiedział tata, a ja gestem pokazałam żeby wszyscy zainteresowani udali się za mną.
- Sophie idź do siebie.- rozkazałam siostrze, gdy doszliśmy pod jej pokój.
- Nie chcę, a ty mnie nie zmusisz.
- Mhm.- zastanowiłam się po czym dodałam - A któremu z nich chciałaś myć włosy? Harry, tak?- zwróciłam się do chłopaka z burzą loków na głowie.- Jeżeli jeszcze nie wiesz jesteś przyszłym mężem mojej siostry. Chętnie bym ci pogratulowała ale w sumie nie ma czego.- widząc minę Sophie wiedziałam, że przesadziłam, po chwili młoda rozpłakała się i popędziła do pokoju, a za nią pobiegł loczek. Czy żałowałam? Szczerze? Nie, nie żałowałam, ponieważ pierwszy raz w życiu mogłam odwdzięczyć się za to co ona mi zrobiła.
- Dziewczyno, czy ty nie przesadziłaś? To tylko dwunastolatka, która nic ci nie zrobiła. Nie powinnaś być taką zołzą.- zaczął blondyn.
- Ty, ty nic o mnie nie wiesz.- krzyknęłam i zalałam się łzami. Wybiegłam z domu. Nagle wszytsko zaczęło wracać. Zakończenie gimnazjum, na którym nie było tylko moich rodziców, ponieważ mojej siostrzyczce zachciało się nowych butów, które mogły być w każdej chwili sprzedane. Pobyt w szpitalu po operacji, mamy znowu przy mnie nie było bo Sophie zachciało się jechać do Paryża.
Usiadłam pod drzewem. Nie obchodziło mnie, że pada deszcz, a ja byłam ubrana w bluzkę na ramiączkach. Poczułam, że ktoś dotknął moje ramię.
- Przepraszam, ja nie wiem co powiedziałem ale masz rację nie znam ani ciebie ani twojej siostry, ja po prostu uważałem, że twoje zachowanie było nie fair. - powiedział blondyn, podniosłam się.
- Nie masz za co. Ja jestem zawsze tą gorszą w naszej rodzinie. Jeżeli moje zachowanie było nie fair to ciekawe co byś powiedział na prawdziwe oblicze Sophie.- odpowiedziałam i ruszyłam przed siebie.

Gabrysia

Po kilku godzinnych zakupach, na których nie kupiłam praktycznie nic postanowiłam wrócić do domu. Na dworze było ciemno, a  ja nie do końca wiedziałam jak wrócić więc znowu włączyłam GPS-a w telefonie. Po kilkunastu minutach padła mi komórka.
- No to pięknie.- mruknęłam do siebie w ojczystym języku.
- O widzę piękną rodaczkę. Mogę jakoś ci pomóc?- spytał się chłopak, który za mną szedł.
- W sumie to tak.- uśmiechnęłam się- Przyleciałm tu wczoraj i nie do końca wiem jak dojść do najbliżeszej stacji metra.- chłopak zaproponował, że podprowadzi mnie. Zaczęliśmy rozmawiać o tym co tu robimy. Po chwili Tomek ( tak się nazywał ) zaczął mnie dotykać.
- Ej przestań.!- zaprotestowałam.
- Przecież wiem, że tego chcesz.- odparł i przyparł mnie do ściany budynku. Zaczęłam krzyczeć ale nikt mnie nie słyszał. Wyrywałam się ale chłopak był ode mnie dużo silniejszy. Myślałam, że już wszystko stracone i niebawem wystąpię w Angielskiej wersji " Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie", gdy nagle zatrzymał się samochód, a z niego wysiadł chłopak. Napastnik na chwilę zdezorientował się, a ja wykorzystałam moment i udrzyłam go z całej siły z pięści. Podszedł do mnie mój wybawiciel.
- Nic ci nie jest? Zadzwoniłem na policję.- zapytał
- Chyba nie, chociaż boli mnie nadgarstek.
- Nie dziwię się, dosyć mocno uderzyłaś i w sumie odebrałaś mi możliwość zagrania rycerza. - uśmiechnął się. ( Czy mówiłam jaki ma ładny uśmiech?).
- Problem w tym, że ja nie jestem księżniczką. - odprłam. - Gabrysia.- podałam mu rękę.
- Louis.- odwzajemnił uśmiech i usłyszeliśmy sygnał poliyjnej syreny.

No i przed nami drugi rozdział. Nie jestem nim zachwycona ale ja rzadko kiedy jestem zadowolona ze swojej pracy :)

Pozdrawiam

5 komentarzy:

  1. Fajnie, że dziewczyny mają wspólny język ^.^ Chociaż Sophie jest jaka jest to polubiłam ją :D No i mamy już bohatera ^^ Czekam z niecierpliwością na kolejny ;**

    http://more--than--this.blogspot.com/
    http://look--after--you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. zapraszam na 20 rozdział http://young-pretty-lovely.blogspot.com/, jest konkurs który obiecywałyśmy, Litzy xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się to opowiadanie. Na końcu rozdziału się nawet Louis pojawił. Coś czuję, że Gabi i Faye się zaprzyjaźnią
    poki-jestesmy-mlodzi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś mam przeczucie, że to początek cudnej przyjaźni . ;) I taki Lou bohaterski . ;) Super , coś się dzieje . :)) czekam na kolejne . ;) i zapraszam do mnie ponownie . :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ! podoba mi się , masz talent ! :)

    OdpowiedzUsuń