piątek, 25 maja 2012

Osiem





Gabrysia


Słowa Nialla dotarły do mnie dopiero po chwili.
- Jak to ma raka?! Przecież wczoraj wszystko było dobrze i nikt nie mówił o żadnym raku!- krzyczałam. Mimo, że dopiero co poznałam Danielle zaprzyjaźniłam się z nią i ta wiadomość była dla mnie szokiem. Zresztą nie chciałam po raz kolejny stracić na zawsze kogoś z mojego otoczenia.
- Danielle kilka dni temu poszła do lekarza, ponieważ od pewnego czasu miała nagłe napady bólu brzucha. Lekarka powiedziała, że na razie nic nie może powiedzieć ale trzeba zrobić kilka dodatkowych badań. Dzisiaj, gdy wracaliśmy zadzwonili z kliniki i poprosili ją o przybycie.- chłopak na chwilę się zamilkł i starał się powstrzymać łzy.- Po godzinie wrócili z Liamem i powiedzieli nam, że to rak trzustki. Liam jest załamany, a Danielle nie chce dać po sobie poznać, że się boi. - blondyn rozpłakał się i mnie przytulił.
- Wszystko będzie dobrze, musi być. - zaczęłam mówić jednak słowa, które wydobywały się z moich ust były nie zrozumiałe, ponieważ płakałam. Chciałam przekonać sama siebie, że wszystko będzie ok jednak doskonale wiedziałam, że wyleczenie raka trzustki jest praktycznie nie możliwe.
- Wracajmy już do domu. Zostaniesz dzisiaj na noc u nas, bo pewnie Bartek poszedł do Crystal.- powiedział i ruszył przed siebie, ja zrobiłam to samo.

Danielle


Przez cały wieczór atmosfera była dosyć napięta. Gabe zaczyna coś podejrzewać, a ci co wiedzą unikają mnie, ponieważ nie wiedzą co mają powiedzieć. Weszłam do kuchni gdzie przy stole siedział Liam.
- Hej.-powiedziałam, a mój chłopak podniósł głowę. Oczy miał całe czerwone i spuchnięte od płaczu.
- Hej.- odpowiedział, a ja usiadłam koło niego.
- Proszę cię nie martw się. Będzie dobrze.- starałam się go pocieszyć. Mimo, że to ja byłam chora on przeżywał to bardziej.
- Oczywiście, że będzie dobrze. Od poniedziałku zaczniesz chemioterapię i w końcu wyzdrowiejesz.- uśmiechnął się jednak ja spuściłam głowę.
- Liam, ja nie podejmę się chemioterapii.
- Słucham? Co ty powiedziałaś.- mój ukochany zaczął mówić podniesionym głosem.
- Nie proszę cię abyś to zrozumiał jednak ja podjęłam już decyzję.- powiedziałam ze łzami w oczach, Liam kucnął przy mnie i złapał mnie za ramiona.
- Musisz się leczyć rozumiesz? Nie możesz mnie zostawić.
- Zostało mi kilka miesięcy i nie chcę ich spędzić w szpitalu. Liam zrozum ja umrę i nic na to nie poradzisz. Żadne leczenie nie pomoże, ponieważ nowotwór jest złośliwy i za późno go wykryli. Nie chcę być podłączona do aparatury i czekać na śmierć, ja chcę żyć.- zaczęłam płakać.
- Będziesz się leczyła, ty nie umrzesz! Rozumiesz.- krzyknął i wybiegł z kuchni.

Gabrysia


Ostatni tydzień był ciężki, prawie cały czas siedziałam w domu i oglądałam filmy. Wieczorami przychodził Bartek ze swoją dziewczyną, którą została Crystal. Czasem musiałam w nocy zakładać słuchawki i puszczać muzykę na całą głośność tylko po to żeby nie słyszeć jęków z pokoju obok.
Rodzice Faye rozwodzą się, więc spadły na nią teraz wszystkie obowiązki w domu i nie ma czasu nigdzie wyjść, nasze kontakty ograniczyły się do skype i twittera.
Liam i Danielle pokłócili się i nie rozmawiają ze sobą. Ja i Danielle zbliżyłyśmy się i często się widujemy, nie rozmawiamy wtedy o jej chorobie, a spędzamy czas jak większość młodych dziewczyn czyli chodzimy do kina i na zakupy.
Chłopcy wrócili do swojego wspólnego domu i cały czas udzielają wywiadów, a więc tez nie mają czasu na spotkanie. Jedynie dzwonią do mnie codziennie i pytają się czy mój kuzyn już zdążył mnie wykończyć.
Dzisiaj miałam jechać na spotkanie z ciocią i wujkiem, właśnie wybierałam ubranie na obiad, gdy usłyszałam sygnał informujący o tym, że ktoś dzwoni do mnie na Skype, była to Hanka.
- Hej, co tam?- zaczęłam rozmowę.
- Właśnie jestem w Polsce i siedzę u dziadków. Chcieli z tobą porozmawiać ale to za chwilę.
- Co ty robisz w domu?
- Mówiłam ci, że zerwałam z chłopakiem i ogólnie ze znajomymi z tamtego grona.
- Ok rozumiem, dobra to daj mi dziadków. - powiedziałam. Moje stosunki z siostrą były całkiem dobre jednak nie najlepsze. Rozmowa z dziadkami trwała kilkadziesiąt minut. Musiałam ich zapewnić, że u mnie wszystko dobrze i Bartek się mną opiekuje, niestety nie miałam więcej czasu gdyż kuzyn wparował do pokoju oznajmiając, że za dziesięć minut mam być gotowa do wyjścia.


Gdy wyszłam z pokoju zobaczyłam minę mojego kuzyna i zaczęłam się śmiać.
- Co się stało?- spytałam.
- Nic ty po prostu wyglądasz jak dziewczyna.- odpowiedziała i udaliśmy się do auta. Rodzinny obiad był całkiem udany lecz nie trwał długo ze względu na to, że wujek miał spotkanie, a ciocia jutro miała lecieć do Chin.
- Ja dzisiaj lecę do Crystal, a ty co masz zamiar robić?- zapytał Bartek.
- Wreszcie się wyspać.- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. Pożegnaliśmy się i każde poszło w swoją stronę. Po kilku minutach usłyszałam dźwięk dzwonka.
- Halo?- spytałam.
- Cześć tu Zayn. Słuchaj wraz z chłopakami mamy dla ciebie propozycję na wspólne wyjście na pizzę.
- Ok tylko teraz, bo chciałabym się przebrać?
- Teraz, bądź w pizzeri przy Bellton. Czekamy.- powiedział i posłał mi buziaka przez telefon. Na szczęście do lokalu miałam kilka minut. Gdy wreszcie doszłam zauważyłam, że drzwi są otwarte jednak w środku nikogo nie ma. Weszłam w głąb gdy nagle zapaliło się światło i zza różnych mebli wyskoczyli moi znajomi z Londynu.
- Niespodzianka!! Szczęśliwych siedemnastych urodziny.! - krzyknęli wszyscy naraz. Zamurowało mnie, nie dlatego, że byłam jakoś strasznie zaskoczona, a dlatego, że nie miałam dzisiaj urodzin. Z głębi sali wyszedł Bartek.
- No kuzyneczko widzisz spisałem się na medal, nie?
- Tak to bardzo miłe tylko Bartek ja nie mam dzisiaj urodzin.- powiedziałam speszona jednak po chwili wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Jak to nie? Przecież w kalendarzu masz zapisane, że 7 lipca są urodziny.- zaczął tłumaczyć się chłopak.
- Nie moje, a mojej przyjaciółki Julki.- Danielle, Bartek i Faye wiedzieli kim była Julka, więc widząc moją reakcję podeszli i przytulili mnie.
- No ale jedzenie nie może się zmarnować.- zaśmiałam się.
- Zgadzam się.- krzyknął Niall i wszyscy rozeszli się po lokalu. Ja usiadłam na stoliku, a obok mnie dosiadł się Harry.
- No ale niespodzianka się udała.- powiedział.
- No tak. - po chwili zaczęliśmy rozmawiać i wygłupiać się, w końcu wylądowaliśmy na podłodze, ponieważ chciałam go zrzucić ze stolika jednak on pociągnął mnie za sobą.
- Zdradzasz mnie?!- nagle koło nas pojawił się Lou.
- No co ty Lou.- odpowiedział Hazza.
- Nie mówiłem do ciebie.- uśmiechnął się chłopak.
- Lou skarbie jesteś dla niej za stary. - powiedziała Eleonor, która stanęła koło swojego chłopaka, a my wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

Dziękuję za tak liczne komentarze i odwiedziny ;). Oczywiście liczę na więcej. Mam nadzieję, że rozdział was nie zanudził. Chciałam was poinformować o tym, że postanowiłam, że co dziesiąty rozdział będzie takim podsumowującym.<taki finał sezonu ;)> nie oznacza to, że potem będzie dluuga przerwa, a po prostu w te rozdziały będą długie i kluczowe. 


PYTANIE : Kogo wolicie Faye czy Gabe ? Czyją perspektywę chcielibyście czytać częściej? Odpowiedź zostaw w komentarzu. ;)


Powodzenia dla wszystkich, którzy tak jak ja poprawiają oceny .

-


8 komentarzy:

  1. To jest przykre, że Danielle musi się zmagać z tak okropną chorobą. Ja na jej miejscu postąpiłabym tak samo. Niech się cieszy tymi ostatnimi miesiącami życia z bliskimi ((:
    No to mamy urodzinową wpadkę xq
    Mi się ta ankieta nie podoba :(( Ponieważ ja lubię to i tą dziewczynę i nie chcę, żeby któreś było mniej w tym opowiadaniu (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obydwóch będzie dużo ;)
      A zrobiłam ankietę ponieważ byłam ciekawa co was przyciąga ;)

      Usuń
  2. Gabrysia ...
    Świetny rozdział już oddałam głos w ankiecie :D

    Pozdrawiam : http://youthislikediamondsinthesun.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Obie dziewczyny są świetne :D Ogólnie świetny rozdział jak wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda mi Danielle. Mam nadzieję, ze mimo wszystko nie umrze. Cała historia jej choroby skojarzyła mi się z tą z pierwszej części "świata Nocy", [może czytałaś tak btw.?]
    Niall i Faye <3 Mam nadzieję, że będą razem. Dopiero teraz trafiłam na twojego bloga, więc napiszę to pod tą notką: też chcę mieć ojca, który wygląda jak Jon Bon Jovi :>
    Obie dziewczyny są świetne, mi osobiście bardziej do gustu przypadła Faye, ale wolałabym, żeby o obydwu było tyle samo :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki tata ♥♥♥
      No cóż na innego pomysłu nie miałam ale później będę chciała w sumie rozwinąć jego wątek ;)
      Bardzo dziękuję

      Usuń
  5. Od razu odpowiadam . : Gabe . ;) Jakoś tak, po prostu . ;) Ale oby dwie są fajne .Biedna Danielle ... :(( Oby wszystko było okej . Cały rozdział jest super, serio . :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gabe :D Ale ogólnie obydwie :)

    OdpowiedzUsuń