sobota, 12 maja 2012

Pięć


Gabrysia

                    
"Auu, moja głowa"- pomyślałam i obróciłam się na drugi bok. Ku mojemu zaskoczeniu głowa zamiast znaleźć się na miękkiej poduszce wylądowała na mchu.
- Co do cholery.- mruknęłam i otworzyłam oczy. Nie byłam w swoim łóżku, ba nie byłam nawet w Londynie za to leżałam w lesie. Szybko podniosłam się i zobaczyłam kałużę krwi, która wydostała się z mojego kolana. Nie miałam nawet na sobie swoich ubrań tylko strój kąpielowy i czyjąś koszulę, która teraz i tak była cała czerwona.
- Spokojnie, nic ci nie jest. Postaraj sobie wszystko przypomnieć.- wróciłam wspomnieniami do wczorajszego wieczoru.

Razem z Crystal wróciłam do towarzystwa i postanowiliśmy pójść się wykąpać w jeziorze jednak z Daniell szybko wyszłyśmy i poszłyśmy na łąkę. Dobrze nam się rozmawiało lecz po dwóch godzinał uznałyśmy, że najwyższy czas wracać. Gdy doszłyśmy na parking zobaczyłyśmy, że reszta rozpaliła ognisko. Nie było z nimi Niall'a, który musiał wracać do Londynu, ponieważ był dzisiaj z kimś umówiony, Bartek i Crystal poszli się przejść, a Lou musiał wrócić z Eleonor, ponieważ dziewczyna prawdopodobnie złamała sobie rękę podczas zabawy w wodzie.
Później zaczęliśmy grać w coś co imitowało butelkę (były tylko zadania). W końcu wrócił mój kuzyn z dziewczyną, mieli ze sobą alkohol. Wypiłam kilka piw no i może trochę wódki.



Niestety ciągle nie wiedziałam jak trafiłam do lasu, nie miałam jednak czasu żeby dużej siedzieć i ruszyłam w drogę.
Po około godzinie doszłam do skraju lasu i zobaczyłam jezioro, które było oddalone o kilkaset metrów.
- Gabrysia!- krzyknęła Daniell, która zobaczyła mnie jako pierwsza i od razu zaczęła biec w moją stronę, reszta wzięła z niej przykład.
- Hej, przepraszam ale nie mogłam znaleźć drogi powrotnej.- wyszczerzyłam się.
- Tak się o ciebie martwiliśmy. Boże ty jesteś cała w krwi.- powiedziała.
- No tak. W jakiś sposób załatwiłam sobie kolano ale to raczej nic poważnego. A tak w ogóle może mi ktoś powiedzieć jak się tam znalazłam?- spytałam gdy wszyscy do nas dobiegli.
- Obudziłaś mnie o piątej i powiedziałaś, że chcesz iść na grzyby. Oczywiście powiedziałem, żebyś kładła się spać ale jak widać nie posłuchałaś mnie.- powiedział Bartek.
- Grzyby, serio? Czy wy mi nie daliście zioła albo grzybków halucynków,
może je chciałam! - wszyscy zaczęli się śmiać. Chłopcy pomogli dojść mi do auta, gdzie mniej więcej opatrzyli moją nogę. Następnie postanowiliśmy wracać ale umówiliśmy się, że przyjdziemy do mieszkania Lou i Harry'ego na noc filmową. Gdy mieliśmy już wsiadać do aut postanowiłam dowiedzieć się jeszcze jednej rzeczy.
- Ej, a co się stało z moimi ciuchami i czyją mam na sobie koszulę?
- Co zrobiłaś z ubraniami nie wiem ale masz moją koszulę.- uśmiechnął się Zayn.
- Ok, dziękuję i przepraszam.- powiedziałam ze spuszczoną głową.
- Nie ma za co.- uśmiechnął się i ruszyliśmy w drogę powrotną.


Faye


Obudziłam się o szóstej, obok mnie na łóżku leżała Sophie, która była pogrążona we śnie. Miała całą czerwoną twarz od płaczu. Postanowiłam jakoś się oporządzić, ponieważ byłam umówiona z Niallem. Dlaczego właściwie to zrobiłam? Przecież ja go zupełnie nie znałam mimo to postanowiłam się z nim spotkać. Na dole panowała całkowita cisza. Na początku udałam się do kuchni, gdzie zrobiłam sobie miskę płatków z mlekiem. Gdy weszłam do salonu byłam zaskoczona, ponieważ siedział tam mój tata, który pił kawę i czytał gazetę.
- Faye?- spytał. - Czemu tak wcześniej wstałaś przecież nie masz dzisiaj szkoły.?
- Nie mogłam już spać, a potem jestem umówiona z kolegą.- odparłam bez większych emocji. Po chwili zaczęłam rozmawiać z tatą o wszystkim, o wczorajszym wieczorze, o poprawie relacji z siostrą.- Widzisz między nami jest już dobrze, więc nie musicie się rozwodzić.- mówiłam przez łzy.
- Kochanie, przecież powiedzieliśmy ci, że nasz rozwód nie ma nic wspólnego z wami. To wszystko nasza wina, dobrze wiesz, że od dawna między nami się nie układało.- mężczyzna przytulił mnie jednak ja się wyrwałam.
- To dlaczego my mamy odpowiadać za wasze błędy?!- krzyknęłam i pobiegłam do pokoju. Gdy weszłam do środka Sophie ciągle słodko spała. Nie chciałam jej budzić, więc poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Po dwudziestu minutach wyszłam i zobaczyłam siostrę siedzącą na łóżku.
- Nie śpisz? Jest jeszcze wcześniej.- spytałam.
- Nie mogłam.- odpowiedziała.- Rozmawiałaś z którymś z nich?
- Mhm, z tatą ale nic to nie dało.
- Faye, mogę się ciebie o coś spytać?
- Pewnie.
- Czy my już nie będziemy rodziną?
- Oczywiście, że będziemy.- uśmiechnęłam się.- To, że nie będziemy mieszkać pod jednym dachem nie znaczy, że nie będziesz już moją siostrą. Teraz moja kolei. Nie będziesz wściekła jak dzisiaj wyjdę?
- Zależy od tego z kim wyjdziesz.
- Z Niallem.
- Ha! Wiedziałam, że mu się spodobałaś. Nie będę zła, bo i tak przychodzi do mnie Sara.- rozmawiałyśmy jeszcze chwilę po czym młoda poszła do siebie. Po kilku godzinach grzebania w szafie postanowiłam włożyć szare legginsy, białą długą bluzkę, płaszcz oraz beżowy szalik.





Już miałam zamiar wychodzić z domu, gdy zadzwonił mój telefon.
- Halo?
- No cześć tu Gabi. Jak poszła ci rozmowa z rodzicami? O i mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam.
- Nie co ty, właśnie ewakuuję się z domu. Jeżeli chodzi o rozmowę i ogólnie o cały wczorajszy dzień to opowiem ci jutro, ponieważ to wyjątkowo długa historia i na pewno nie jest na telefon. A co u ciebie?
- Właśnie wracam do Londynu. Ale to też ci wszystko jutro opowiem. W szczególności o Crystal. Dziewczyna, która w nie wiem jaki sposób ukradła serce mojego kuzyna.
- Może lepiej nie obgaduj jej przy nim.- zaśmiałam się.
- Właśnie poszli na poranną kawę, a ja zostałam w samochodzie.
- Jest już 11.30, a ty mi mówisz o porannej kawie?
- Mhm. A ty jakie masz na dzisiaj plany?
- Umówiłam się ze znajomym i chyba się spóźnię.- powiedziałam, gdy doszłam do przystanku autobusowego i zobaczyłam, że przed chwilą uciekł mi autobus.
- Ok to ja nie przeszkadzam i wracam do świata, w którym jest Crystal. - zaśmiała się Gabe.
- Dasz radę, papa.
- Papa.- rzuciła i rozłączyła się. Postanowiłam zamówić taksówkę. Gdy dojechałam na miejsce chłopak już tam był. Siedział przy murku. Miał na sobie okulary przeciwsłoneczne i poznałam go tylko dlatego, że do mnie pomachał.
- Hej.
- Cześć.- odpowiedziałam.- Przepraszam za spóźnienie ale były korki.
- Ważne, że przyszłaś.- uśmiechnął się.
- Chciałabym z tobą porozmawiać o tym co ..- nie zdążyłam dokończyć, ponieważ blondyn mi przerwał.
- Słuchaj ja rozumiem i nie musisz mi tego mówić. Chciałbym żebyśmy zaczęli całkowicie od nowa.
- Faye.- uśmiechnęłam się i podałam chłopakowi rękę,
- Niall.- odwzajemnił uśmiech i mnie przytulił.

Wiem, że trochę krótki. Dziękuję za 550 wejść i komentarze♥
Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział, ponieważ jak wiecie zbliża się koniec roku co oznacza wyciąganie ocen ;). Oczywiście postaram się żeby pojawił się jak najszybciej.

6 komentarzy:

  1. jejku! świetny rozdział ;*
    Oliwka jest zazdrosna o Nialla hehe !! ;)

    dodajemy i liczymy, że nas odwiedzisz ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny. Twoje opowiadanie czyta się z taką lekkością .. Jak ty to robisz ?? :O

    Pozdrawiam : http://youthislikediamondsinthesun.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam i teraz zabieram się do czytania pozostałych. Podoba mi się twój sposób pisania, jest taki lekki. Na pewno będę wpadać o wiele częściej. : ))

    Pozdrawiam, Andrea. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju super !!! )
    + Zapraszam serdecznie na nowy rozdział z perspektywy Litzy,gdzie zadane jest pytanie oraz rozwiązanie konkursu na najlepsze opowiadanie. Pozdrawiam :)
    Lilly<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj dodałam 1 rozdział :
    http://strong-in-emotion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na kolejny rozdział i zapraszam też do mnie :P http://our-love-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń