czwartek, 3 maja 2012

Prolog

                                                                                                                                            01.09.2008r.

Drogi pamiętniczku... Chyba właśnie tak zaczyna się pisanie pamiętnika ale ja jestem na to za stara. Zacznijmy od początku. Nazywam się Gabrysia ( chociaż większość moich znajomych mówi na mnie Gabe) no i mam 13 lat. Dzisiaj wraz z moją najlepszą przyjaciółką Julką zaczęłam naukę w dwujęzycznym gimnazjum i czekają mnie trzy lata ciężkiej pracy.


                                                                                                                                               26.04.2009r.

Dzisiejszy dzień można spokojnie zaliczyć do tych nudniejszych. Jedyną ciekawą rzeczą był wykład absolwenta naszej szkoły o organizacji, która przyznaje uczniom stypendia, dzięki którym mają oni możliwość wyjechać na ostatnie dwa lata nauki w liceum do szkoły za granicą. Oczywiście ja i Julka od razu postanowiłyśmy, że będziemy się o nie starać, ponieważ obydwie chcemy wyrwać się z Polski.
Od jutra zaczynamy szlifować język oraz musimy poszukać jakiegoś wolontariatu.


                                                                                                                                            08.07.2010r.

Wakacyjna przygoda? Zawsze o takiej marzyłam i po dzisiejszym dniu muszę stwierdzić,  że marzenia się spełniają. ;) Ale zacznę od początku. Tak jak już wcześniej wspominałam na pierwszy obóz wyjeżdżam dopiero w przyszłym tygodniu, więc chciałam spotkać się jeszcze z Julką, która ma już jutro wyjechać nad morze do dziadków. Od dawna chciałyśmy pojechać na cały dzień do Krakowa, więc pomyślałyśmy dlaczego nie? Zakupy, słońce i zabytki ... Wszystko byłoby pięknie gdyby nie to, że uciekł nam ostatni pociąg jadący do Katowic i musiałyśmy zadzwonić do rodziców, którzy nie mieli pojęcia o naszym 'wyjeździe'. Wiem, że nie była to jakaś wielka przygoda ale zawsze jakaś. Następną taką mogę przeżyć dopiero po osiemnastce, ponieważ wtedy kończy mi się szlaban.


                                                                                                                                              12.01.2011r.

Koniec gimnazjum wraz z egzaminami zbliża się wielkimi krokami. Na szczęście mam laureata z angielskiego, historii i biologii, więc nie muszę się martwić o dostanie się do liceum i egzaminy- HA! jestem z wszystkich zwolniona;).
Julka nazywa mnie kujonem ale i tak ją kocham, jest w końcu dla mnie jak siostra. Mimo to czasami lubię ją dręczyć tym, że podczas gdy ona będzie się męczyć z matematyką czy polskim ja będę spokojnie spała. Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych, w końcu dzisiaj są moje szesnaste urodziny.
Cała klasa zaśpiewała mi sto lat, a ja zamówiłam trzy duże pizze i cole żeby świętować. Nasza wychowawczyni nie była zachwycona ale zgodziła się na to wszystko pod warunkiem, że następna godzina wychowawcza zostanie zamieniona na lekcję polskiego.


                                                                                                                                               29.08.2011r.

Nie mam  nawet siły żeby pisać. Przepłakałam kolejną noc i mimo upływu czasu nie mogę zapomnieć. Rodzice od czasu pogrzebu Julki poświęcają mi więcej uwagii i chociaż mówią, że wszystko jest w porządku ja wiem, że tak nie jest. Dwa dni temu podsłuchałam ich rozmowę, chcą zapisać mnie do psychologa żeby ten pomógł mi uporać się z tą sytuacją ale jak można  uporać się ze śmiercią najbliżeszj osoby ? Co z naszymi planami, marzeniami? Jak ona mogła mnie zostawić, nawet się nie pożegnałyśmy! Znowu płaczę i mimo środków na sennych nie mogę zasnąć nawet na piętnaście minut.
Za pare dni zaczyna się szkoła, a ja nawet nie mam kupionych podręczników. Dostałyśmy się do najlepszego liceum w okolicy, a ja mimo to zastanawiam się czy po prostu nie wziąć kilku białych tabletek i nie dołączyć do przyjaciółki.


                                                                                                                                              14.03.2012r.

Dzisiaj zobaczyłam wyniki. Tak, dostałam się i od przyszłego roku zaczynam naukę w Londynie. Nie chciałam nawet próbować ale to było nasze marzenie: moje i Julki, a z marzeń się nie rezygnuje choćby nie wiem co. ♥
Rodzice zgodzili się na mój wcześniejszy wyjazd, ponieważ stwierdzili że to mi pomorze oswoić się z miastem i podszlifuje język. Wyjeżdżam w dzień zakończenia roku szkolnego i przez wakacje będę mieszkała z Bartkiem, ponieważ akademik jest opłacany dopiero od września. Aaaaa ! Londynie nadchodzę.!

Siedziałam w samolocie i kartkowałam stary dziennik, który od ponad czterech lat służył mi jako pamiętnik. Można powiedzieć, że było tam moje całe życie. Pod większością wpisów znajdowały się zdjęcia lub inne pamiątki, które dało się wkleić. Większość z nich sprawiała, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech, jednak gdy czytałam te z ostatnich wakacji wróciły do mnie wszystkie wspomnienia i emocje, które towarzyszyły mi w tamtych chwilach. Po chwili czułam jak pojedyncza łza spływa mi po policzku, szybko wytarłam ją rękawem bluzy.

W końcu dotarłam do ostatniej nie zapisanej strony, wyciągnęłam długopis i zaczęłam pisać.


                                                                                                                                              29.06.2012r.

Kończy się ten dziennik i kończy się pewien rozdział w moim życiu. Nie jestem już tą samą trzynastolatką, która cztery lata temu zrobiła pierwszy wpis. Siedemnastolatka, która teraz pisze wie kim jest i czego chce od życia. Wie również, że marzenia się spełniają i to nie za pomocą magii, a ciężkiej pracy. Jedyne co mi zostało z tej dziewczynki to nadzieja na to, że jej życie będzie czymś więcej niż to, które wiodłam dotychczas.
Jeżeli moje życie byłoby książką, to to co stało się do tej pory było zalediwe prologiem.

Schowałam pamiętnik do torby i spojrzałam na zegarek.
- Jeszcze godzina lotu.- mruknęłam do siebie i włożyłam słuchawki do uszu, po chwili zasnęłam.



Dziennik, który Gabi prowadziła przez cztery lata.


______________________________________

Oto i prolog. Wiem, że nie zdradza za dużo ale cóż. Dziękuję za wejścia i komentarze. Mam nadzieję, że w miarę się wam podoba.
Pozdrawiam




4 komentarze:

  1. Wraz z zapisaną ostatnią kartką Gabe zaczęła nowe życie. Mam nadzieję, że będzie szczęśliwa :* czekam na pierwszy rozdział ; **


    http://more--than--this.blogspot.com
    http://look--after--you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste, !
    Kto Cię uczył pisac takie wyborne prologi ? . :P
    Chętnie się do niego zapiszę . ;))
    czekam na rozdział . dzięki za odwiedziny i zapraszam do siebie częściej . :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hej :) zapraszam, na nowy 18 już rozdział. jak zwykle na końcu jest pytanie.http://young-pretty-lovely.blogspot.com/
    +mam nadzieję, że rozdział się spodobał :) -jullie

    OdpowiedzUsuń