Gabrysia
Lekko otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę, że nie wiem co
się stało i gdzie się znajduję. Po chwili widząc różne urządzenia doszłam do
wniosku, że jestem w szpitalu, a ostatnią rzeczą jaką pamiętałam była Julka,
kanapa i ból.
"Świetnie znowu alkohol się mną zabawił"
pomyślałam na myśl o nieżyjącej przyjaciółce.
Mimo zmęczenia podniosłam się i usiadłam na łóżku,
spojrzałam przez okno i zorientowałam się, że dopiero świta. Postanowiłam
znaleźć jakiegoś lekarza bądź pielęgniarkę aby dowiedzieć się co dokładnie mi
się stało.
Korytarz był pusty, dopiero po kilku minutach znalazłam się
przy pomieszczeniu, w którym dostrzegłam starszą kobietę ubraną w biały
uniform.
- Dzień dobry, przepraszam ale ja niezbyt wiem co się dzieję.-
zaczęłam niepewnie.
- Znowu ktoś uciekł z oddziału psychiatrycznego. - mruknęła
na tyle głośno, że zdołałam usłyszeć.- Chodź Skarbie zaprowadzę cię do pokoju.
- Nie!- powiedziałam stanowczo.- Chodzi o to, że dopiero co
się obudziłam i nie wiem dlaczego tu trafiłam.
- Który pokój?- spytała, niestety nie znałam odpowiedzi na
to pytanie.- Imię, nazwisko, cokolwiek?
- Gabriela Welnikowska. - pielęgniarka słysząc moje nazwisko
natychmiast kazała mi usiąść i pobiegła do lekarza, po chwili do pokoju wszedł
stosunkowo młody mężczyzna.
- Może mi pan powiedzieć, co tu się dzieje?- zaczęłam.
- Oczywiście Gabrysiu ale najpierw pozwól, że zapytam cię o
samopoczucie.
- Czuję się dobrze.
- Boli cię głowa, masz mdłości?
- Nie i jeszcze raz nie. Teraz moja kolej. Co mi się stało?
- Trzy dni temu przywiózł cię jakiś chłopak.- zaczął
przeglądać swoje papiery.- Louis Tomlinson. Zraniłaś się w głowę co
doprowadziło do jej rozcięcia. Na szczęście nie było to nic poważnego ale
konieczna była operacja aby powstrzymać krwotok. Następnie zapadłaś w śpiączkę,
jak widać nie za długą.
- Trzy dni?- byłam zdziwiona, ponieważ zdawało mi się jakbym
spała tylko przez kilka godzin.
- Tak, w tym czasie przyjechał twój kuzyn, który z tego co
mnie poinformowano pełni funkcję twojego prawnego opiekuna. To nie wszystko. Gdy
do nas przyjechałaś byłaś pijana w związku z czym musisz odbyć przymusową
terapię.
- Czyli zamkniecie mnie z alkoholikami na kilka miesięcy?-
odparłam zirytowana.
- Nie wiemy czy był to twój pierwszy raz czy któryś z kolei.
Od twojego przyjaciela wiemy, że w sobotę była rocznica śmierci twojej
przyjaciółki. Teraz wróć do pokoju i odpocznij.
- Jasne. - odpowiedziałam i zamiast do pokoju pokierowałam
się w stronę bufetu.
Faye
Ostatnie dni spędzałam razem z Niallem w szpitalu u Gabe. Nikt
nie wiedział kiedy się obudzi.
- Faye wstałaś już?- zapytał się tata, który stanął w
drzwiach mojego pokoju.
- Mhm.- pokiwałam głową.
- Mama chce się z tobą pożegnać.
- Może ja nie chcę? - odparłam. Dzisiaj miała wyjechać do
Paryża w poszukiwaniu mieszkania, a dopiero za dwa tygodnie wrócić po Sophie.
Miałam do niej pretensje o to, że nie walczyła o mnie. Ogólnie nie rozumiałam
jak rodzice mogą dzielić się dziećmi. Biorą to, które kochają bardziej? A może
te, które sprawia mniej problemów?
- Kochanie to twoja matka.
- Zaraz zejdę. - odpowiedziałam i odprowadziłam tatę do
drzwi. Po chwili usłyszałam dźwięk dzwonka. Na wyświetlaczu pojawiło się
zdjęcie Bartka.
- No?- zaczęłam niechętnie.
- Gabe się obudziła. Za trzydzieści minut jestem umówiony z
chłopakami żeby do niej pojechać.
- To świetnie.- krzyknęłam do telefonu.- Oczywiście zabieram
się z wami, a wiesz jak się czuje?
- Z tego co mówił lekarz, od razu wyraziła swoje
niezadowolenie z terapii.- mówił w sarkastyczny sposób chłopak.
- Cała Gabrysia.- pogadaliśmy jeszcze kilka minut po czym
każde z nas postanowiło się przygotować do wyjścia. Po dwudziestu minutach
byłam gotowa jednak stwierdziłam, że śniadanie zjem później.
Już miałam wychodzić gdy pry drzwiach zatrzymała mnie mama.
- Gdzie idziesz? - spytała.
- Do Gabe, wreszcie się obudziła.- odparłam bez większego
uczucia.
- Cieszę się, że wreszcie masz przyjaciółkę. To co chyba
czas się pożegnać. - chciała mnie przytulić ale ja się wyrwałam.
- Miłego, nowego życia. Cześć. - odparłam i ruszyłam na
podjazd gdzie stało już auto chłopców.
Harry
Gdy wreszcie dojechaliśmy do szpitala czekałem tylko na
moment aż zobaczę Gabrysię. W ciągu ostatnich kilku dni bałem się, że nie będę
miał już możliwości tego zrobić.
Niestety okazało się, że pokój jest pusty.
- O co tu chodzi?- spytała się blondynka.
- Szczerze nie wiem. - po chwili rozpoczęła się dyskusja na
temat tego gdzie może podziewać się dziewczyna.
- Ekhem. - usłyszałem i gdy obróciłem się zobaczyłem
roześmianą brunetkę, właśnie na ten moment czekałem. Wszyscy się na nią
rzuciliśmy.
- Auuuu, puśćcie mnie, bo mnie udusicie. - powiedziała. Rozmawialiśmy
chwilę lecz każdy musiał wracać do domu, przy okazji dowiedziałem się, że Gabe
za tydzień może do nas wrócić.
- Wrócę wieczorem.- szepnąłem jej na ucho i pocałowałem w
policzek.
- Czekam. - powiedziała poczym podeszła do Louisa i coś mu
powiedziała, chłopak uśmiechnął się i pokiwał twierdząco głową. Gdy wyszliśmy
nie wytrzymałem i zapytałem się przyjaciela.
- Co ci powiedziała?
- Tajemnica. - odparł i pokazał mi język.
Gabrysia
Wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała porozmawiać
z Harrym o tym co pomiędzy nami zaszło dlatego zgodziłam się aby przyszedł do
mnie.
W tym momencie zastanawiałam się co czuję. Przecież nawet
dobrze go nie znałam, a sama Danielle ostrzegała mnie przed nim mówiąc, że
zarywa do każdej.
Tuż przed wyjściem poprosiłam Lou o drobną przysługę, wtedy
to ujrzałam minę Hazzy i miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, ponieważ zawsze
reagowałam tak gdy widziałam, że jest zdenerwowany, w tym przypadku nawet nie
wiedziałam czym.
" Boże ale ja jestem spragniona" pomyślałam i
udałam się do automatu. Po drodze wpadłam na kogoś i przewróciłam się.
- Sory. - usłyszałam męski głos poczym chłopak podał mi
rękę. Gdy podniosłam się chciałam zobaczyć kim jest osoba na którą wpadłam i
wtedy ujrzałam tak dobrze znane mi rysy twarzy i oczy, które wryły mi się w
pamięć.
- O boże, to nie możesz być ty. - szepnęłam, a on się
uśmiechnął.
Przepraszam za ten rozdział bo jest beznadziejny.
Co do tego z kim będzie Gabe - sama tego nie wiem i dlatego chcę pokazać jej więź z każdym z chłopaków. Pewnie w końcu kogoś wybierze, kogoś kogo polubi bardziej. ♥
Haha. dobra ja jeszcze raz dziękuję za wejścia i komentarze.
Jesteście najlepsi.
Cudne .Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : http://youthislikediamondsinthesun.blogspot.com/
Niech będzie z wszystkimi na raz XDD
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, nie rozumiem dlaczego uważasz że jest beznadziejny :)
Szybko dodawaj kolejny bo umrę z ciekawości ♥
zrobię taką wielką orgię :D
Usuńhaha wyczuwam zboczenie :D
UsuńLilly<3
Pojawił się nowy rozdział na blogu http://young-pretty-lovely.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam, Lilly<3
super :)
OdpowiedzUsuń