sobota, 2 czerwca 2012

Dziesięć.


Harry

Gdy wreszcie się od niej oderwałem nie byłem w stanie wykrztusić ani słowa.
- Ja powinnam już chyba iść, dobranoc.- powiedziała Gabrysia i weszła do budynku.
Przez drogę powrotną dręczyło mnie jedno pytanie „dlaczego to zrobiłem?”
Gdy wreszcie doszedłem do domu udałem się do salonu gdzie siedział Lou.
- Hej, gdzie byłeś?- zapytał mnie przyjaciel.
- Spotkałem się z Gabe.- odparłem i usiadłem na kanapie. Towarzysz zauważył moją minę i zapytał.
- Harry coś się stało.
- Nie to znaczy tak, w sumie to nie wiem.- zakryłem dłońmi twarz.- Pocałowałem ją.- dokończyłem.
- Gabrysię?- powiedział z niedowierzaniem.- Nigdy nie mówiłeś, że coś do niej czujesz.
- Louis ja naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Gabi jest ładna ale nigdy nie miałem potrzeby żeby ją poderwać, a potem rzucić jak to robię z innymi. Sam jej uśmiech sprawia, że jestem szczęśliwy, a gdy się smuci mam ochotę wziąć jej ból na siebie tylko po to żeby znowu się uśmiechnęła.- powiedziałem.
- Chyba się zak…- nie zdążył skończyć, ponieważ w tym momencie do pokoju wleciał Zayn.- Ok, jestem zmęczony i chyba pójdę się już położyć.
- Jasne, ja też już pójdę.- powiedziałem i poszedłem w kierunku schodów, usłyszałem tylko słowa Zayn’a.
- Nie, wcale się nie obraziłem.

Louis.

Nie wiem dlaczego ale słowa przyjaciela wyjątkowo mnie zabolały. Od razu w głowie pojawił mi się obraz niskiej brunetki, która podaje mi rękę i mówi, że nie jest księżniczką. Uśmiechnąłem się.
Po chwili zacząłem analizować swoje życie, związek z Eleonor, który zaczyna się walić, choroba mojej przyjaciółki oraz coraz gorsze stosunki z Harrym.
- Weź się w garść.- mruknąłem do siebie. Postanowiłem zmienić coś w swoim życiu i wybrałem numer swojej dziewczyny.
- No cześć skarbie. – przez głośnik rozległ się tak dobrze znany mi głos.
- Hej, mogłabyś się ze mną spotkać?
- Teraz? Przecież dopiero co wróciliśmy z kina.
- Proszę to dla mnie ważne.
- Skoro tak ci zależy to nie ma problemu, tylko gdzie?
- W parku.
- Lou mógłbyś być bardziej konkretny, w Londynie jest kilka parków.
- W naszym.- powiedziałem po czym pożegnałem się z dziewczyną. Postanowiłem wyjść przez okno, ponieważ w ten sposób uniknę zbędnych pytań. Po około piętnastu minutach doszedłem na miejsce i ujrzałem El, która siedziała na ławce.
- Możesz mi powiedzieć co się stało?- spytał wyraźnie zirytowana.


- Chodzi o nas Eleonor, ja nie mogę już udawać.
- Nie rozumiem.
- Gdy mnie zdradziłaś próbowałem sobie wmówić, że to moja wina, ponieważ nigdy mnie nie było. Gdy ze mną zerwałaś też myślałem, że to moja wina lecz gdy wróciłaś byłem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem.
- No to w takim razie o co chodzi?- dziewczyna przysunęła się do mnie i chciała mnie pocałować jednak ja odsunąłem się od niej.
- Chodzi o to, że nas już nie ma. Ty zawsze wracasz, gdy czegoś potrzebujesz. Chciałem spróbować jeszcze raz i zacząć od nowa jednak już nic nie czuję i nie chcę okłamywać ani siebie ani ciebie.
- Czy ty właśnie ze mną zrywasz?- krzyknęła.
- Tak Eleonor, zrywam z tobą.

Gabrysia

Gdy wstałam na drugi dzień czułam się wyraźnie zdołowana, a było to spowodowane tym, że nie do końca byłam pewna tego co zaszło ubiegłego wieczoru oraz dzisiaj mijała pierwsza rocznica śmierci mojej przyjaciółki.
Poszłam do kuchni i zobaczyłam karteczkę, na której pisało „ Pojechałem z Crystal do Brighton. Wrócę we wtorek. Baw się dobrze i nie baluj za bardzo. Bartek.”
Zrobiłam sobie śniadanie i wróciłam do swojego pokoju. Postanowiłam wejść na facebooka, którego dawno już nie odwiedzałam.
Pierwszą rzeczą jaka rzuciła mi się w oczy było zdjęcie wysokiej dziewczyny, a nazwa jej profilu brzmiała Julka Rosnowicka. Kliknęłam na zdjęcie i znalazłam się na stronie profilowej mojej koleżanki. Widząc tak dobrze znane mi zdjęcie rozpłakałam się, mimo że dziewczyna nie żyła od roku jej konto nie zostało usunięte.
Zjechałam trochę niżej aby zobaczyć komentarze.
Jul. Tak bardzo nam ciebie brakuje. Mam nadzieję, że jest tam ci dobrze. ~ Ola Wiosna.
Nie mogę uwierzyć, że to już rok. Nigdy nie zapomnę twojej uśmiechniętej twarzy ~ Michał Kryk.
Tęsknię kochanie. Nikt mi ciebie nie zastąpi [*]~Szymon Bakuła.
Postanowiłam również dodać komentarz.
Tęsknie i nie wiem jak tam na górze z tobą wytrzymują. Mam nadzieję, że jesteś ze mnie dumna. Kocham cię ♥~ Gabrysia Welnikowska.
Trzasnęłam ekranem laptopa i rozpłakałam się na dobre. Ledwo się trzymałam i wiedziałam, że tylko jedna rzecz pomoże mi zwalczyć ból. Udałam się do kuchni i zaczęłam przeszukiwać szafki, w końcu znalazłam litrową flaszkę wódki.
- Witaj przyjaciółko.- powiedziałam.

5 h i butelkę później.

- Show must go on! – wydzierałam się do pustej butelki, która służyła mi za mikrofon. Od kilku godzin tańczyłam na kanapie naprzemiennie pijąc i płacząc.- Show must go on, yeah yeah.! – ledwo trzymałam się na nogach i czułam, że zaraz stracę równowagę.

- Gabe nie rób tego po raz kolejny.- usłyszałam za sobą głos i obróciłam się. Zobaczyłam ją. Na środku pokoju zobaczyłam Julkę, która stała ze zmartwioną miną.
- Julka? – spytałam.- Co ty tutaj robisz?
- Martwię się o ciebie. Nie powinnaś znowu pić.
- To tylko jedna butelka.-zaprotestowałam- Ja za tobą tak bardzo tęsknie, chciałabym cię przytulić i powygłupiać się.
- Ja też za tobą tęsknie ale musisz żyć dalej. Wiedz, że jestem z ciebie dumna.- powiedziała.
Chciałam do niej podejść jednak straciłam równowagę, następnie poczułam już tylko ostry ból głowy i straciłam przytomność.

Rok wcześniej.

- Wstaaawaj!- wrzasnęłam i rzuciłam się na Julkę, która ciągle spała.
- Daj mi spokój.- odparła i obróciła się na drugi bok.
- Spoko skoro nie chcesz jechać do Paryża.- powiedziałam po czym dziewczyna od razu wstała.
- Chcę od ciebie odpocząć.- uśmiechnęła się.
- Mama każe ci wstać, a ja chcę spędzić z tobą ostatnie godziny przed wyjazdem.- powiedziałam.
- Ok, pójdę się tylko ubrać.- odpowiedziała i zniknęła za drzwiami. Podniosłam się i usiadłam na wielkim łóżku, mój wzrok powędrował w stronę dwóch zdjęć stojących na szafce nocnej. Pierwsze przedstawiało dwie dziewczynki siedzące na chodniku, a na drugim stała para zakochanych ( Julka i Szymon).
- No to co idziemy na śniadanie?- krzyknęła dziewczyna, gdy wyszła z toalety?
- No pewnie.- odpowiedziałam i ruszyłyśmy na dół. Przez kolejne godziny siedziałyśmy i wygłupiałyśmy się niestety w końcu wybiła godzina druga co oznaczało, że Julka musi już jechać.
- Pamiętaj masz mi coś przywieźć i zadzwoń jak tylko wylądujesz.- powiedziałam, gdy stałyśmy przy taksówce.
- Córa, wsiadaj.- krzyknął tata mojej przyjaciółki.
- Już! Pewnie, że zadzwonię. Będę tęsknić.
- Ja też.- przytuliłam dziewczynę, a następnie patrzyłam jak odjeżdża. Resztę dnia spędziłam chodząc po mieście i robiąc masę zdjęć, martwiło mnie tylko jedno, a mianowicie Jul ani nie zadzwoniła ani nie napisałam.
Około dziesiątej wróciłam do domu i udałam się do dużego pokoju gdzie siedziała moja mama i płakała w rękaw taty.
- Hej ciocia dzwoniła czy już dolecieli?- zapytałam jednak widząc stan mamy szybko dodałam.- Mamo co się stało?
- Kochanie.- zaczął niepewnie tata.- Nie wiem jak ci to powiedzieć. Gdy ciocia i wujek jechali na lotnisko zdarzył się wypadek na autostradzie.
- Coś się im stało?- niemal krzyknęłam.
- Oni nie żyją.- dokończył, a mój świat w tym momencie się skończył.

5 dni później

Dzień pogrzebu mojej najlepszej przyjaciółki i jej rodziców. Długo zastanawiałam się czy pójść czy zostać w domu. Czy jestem w stanie pożegnać się na zawsze z tak bliską mi osobą?
- Gabrysia już czas.- powiedziała Hanka, która stanęła w drzwiach mojego pokoju, a ja pokiwałam głową i wstałam z łóżka.
Cała ceremonia trwała dwie godziny, pogoda była okropna jednak gdy składali trumnę Julki do grobu nagle zza chmur wyłoniło się słońce. Uśmiechnęłam się, ponieważ wiedziałam, że to jej sprawka.
- Mamo ja chcę jeszcze tu trochę zostać, dobrze? – spytałam, gdy żałobnicy zaczęli się rozchodzić.
- Oczywiście ale wróć do domu przed ósmą.- powiedziała i odeszła z tatą. Zostałam sama nad grobem przyjaciółki i jej rodziców.
- Dlaczego?! Jak mogłaś mnie zostawić samą? Jak…- płakałam, gdy ktoś złapał mnie za ramię, okazało się, że był to Szymon- chłopak Julki.
- Czego chcesz?- spytałam.
- Też za nią tęsknię.- odpowiedział i kucnął przy mnie.  Przez dłuższą chwilę żadne z nas nic nie mówiło jedna chłopak wyjął z kieszeni garnituru piersiówkę.
- Musisz pić nawet na cmentarzu?- spytałam z pogardą w głosie.
- To pomaga, spróbuj. – na początku nie chciałam dać się namówić jednak po chwili przełamałam się i wzięłam pierwszy łyk, tak się zaczęło. Przez całe wakacje piłam i paliłam trawkę z Szymonem. Nie było dnia żebym nie chodziła wstawiona, moi rodzice nie chcieli tego zobaczyć, a siostra widząc w jakim jestem stanie wyjechała.
W przedostatni dzień wakacji poszłam na imprezę do Szymona, gdzie załatwiłam się całkowicie, zupełnie nad sobą nie panowałam i postanowiłam pójść na cmentarz, ponieważ zdałam sobie sprawę jak dawno mnie tam nie było.
- Ja ciągle nie wiem co ty widziałaś w tym chłopaku.- mówiłam popijając Malibu.
- Gabe, coś ty z sobą zrobiła. – usłyszałam głos jednak gdy się rozejrzałam nikogo nie było.
- Halo, jest tu ktoś?
- Jestem z tobą cały czas, rozumiesz? Nigdy nie mów, że cię zostawiłam. Nigdy.- po tych słowach zrozumiałam kto do mnie mówi.
- Julcia?
- Gabrysia nie możesz tak skończyć. Życie jest za krótkie i za cenne żeby spędzić je na piciu i ćpaniu.
- Julka, gdzie jesteś .- zaczęłam się wydzierać.
- Jestem  z tobą, teraz i na zawsze.- było to ostatnie zdanie, które usłyszałam. Moja przyjaciółka miała rację musiałam z tym skończyć.

Faye.

Niall tak jak obiecał przyjechał po mnie.
- To gdzie jedziemy?- spytałam.
- Niespodzianka. – wyszczerzył się. Przez kilka minut jechaliśmy w bliżej nie określonym mi kierunku, w końcu dojechaliśmy pod stary budynek, w którym znajdowała się restauracja.
- Wow.- powiedziałam, a chłopak zaczął mnie prowadzić w stronę dachu gdy weszliśmy zobaczyłam stolik, na którym leżało spaghetti.
- To wygląda jak scena z…- zaczęłam.
- Z zakochanego kundla. – dokończył. Przez kilka godzin siedzieliśmy i rozmawialiśmy, w końcu blondyn poprosił mnie do tańca.
- Niall ale ja nie umiem tańczyć.- zaprotestowałam.
- Ja też nie ale Zayn mówił, że to dobry trik. – powiedział jednak szybko zdał sobie sprawę jaką gafę popełnił. Wybuchłam śmiechem.
- Zayn powiedział?- zaczęłam go przedrzeźniać, gdy w końcu chłopak nie wytrzymał i zaczął mnie gonić, po kilku minutach upadliśmy na ziemię.
- Zróbmy tak, że nie polegamy na radach Zayna.- zaproponowałam.
- Jestem za.- odpowiedział i pocałował mnie, niestety nasz pocałunek został przerwany przez dźwięk dzwonka.
- Odbierz. – odpowiedziałam gdy się od niego oderwałam, chłopak pokiwał głową i zaczął rozmowę, po kilku sekundach wyłączył telefon lecz  miał przerażoną minę.
- Co się stało?- próbowałam się dowiedzieć.
- Gabrysia jest w szpitalu z urazem głowy, właśnie ją operują. – powiedział, a ja zamarłam.


Julka - zdjęcie zrobione w ostatnie wakacje Julki, miała 16 lat, gdy zmarła. 



Niestety rozdział nie wyszedł tak jakbym chciała, mam jednak nadzieję, że wam się podoba. 
Rok się kończy i tyle do roboty, uhh.
Proszę o opinie na temat 10 rozdziału ;)
Miłego weekendu. 

9 komentarzy:

  1. mi się baaaardzo podoba! <3 Faye i Niall - mmm słodko :D ciekawe co dalej z Harrym i Gabi :) czekam na następny :*
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kąd wiesz że to Gabi z loczkiem będzie ? Louis też istnieje. A co do Faye i Niall, aaaaaw. Dawaj NN. Smutno mi się czyta o tej Julce :(

      Usuń
    2. A może będzie całkowity przekręt akcji i Gabi będzie z Zaynem ? xD
      Rozdział wyszedł ci świetnie, prawie że płakałam czytając wątki związane z Julką ;c
      Ogólnie rozdział jest fenomenalny czekam z niecierpliwością na kolejny, który mam nadzieję pojawi się szybko
      xxx♥
      love-was-such-an-easy-game-to-play.blogspot.com

      Usuń
    3. a gdzie ja napisałam,że Harry i Gabi będą razem? :) nigdzie. chodziło mi o to,że jestem ciekawa co dalej będzie z ich znajomością ..

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Okropnie mi się podoba i już nie mogę doczekać się kolejnego .
    Ciekawa jestem ogromnie jaki los spotka głównych bohaterów w kolejnych częściach opowiadania ;p

    Pozdrawiam : http://youthislikediamondsinthesun.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, na -- > http://life-in-the-fucking-world.blogspot.com/ pierwszy rozdział !


    Pisz kolejny rozdział :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Akurat mnie się ten rozdział podoba, pisz dalej! No i ja zapraszam na swojego bloga -> http://himynigga.blogspot.com/ Jestem jeszcze młodzikiem, nie piszę tak genialnych opowiadań jak ty, ale mam nadzieję ,żes się spodoba :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń