Harry
Gdy wreszcie się od niej oderwałem nie byłem w stanie
wykrztusić ani słowa.
- Ja powinnam już chyba iść, dobranoc.- powiedziała Gabrysia
i weszła do budynku.
Przez drogę powrotną dręczyło mnie jedno pytanie „dlaczego
to zrobiłem?”
Gdy wreszcie doszedłem do domu udałem się do salonu gdzie
siedział Lou.
- Hej, gdzie byłeś?- zapytał mnie przyjaciel.
- Spotkałem się z Gabe.- odparłem i usiadłem na kanapie.
Towarzysz zauważył moją minę i zapytał.
- Harry coś się stało.
- Nie to znaczy tak, w sumie to nie wiem.- zakryłem dłońmi
twarz.- Pocałowałem ją.- dokończyłem.
- Gabrysię?- powiedział z niedowierzaniem.- Nigdy nie
mówiłeś, że coś do niej czujesz.
- Louis ja naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. Gabi jest
ładna ale nigdy nie miałem potrzeby żeby ją poderwać, a potem rzucić jak to
robię z innymi. Sam jej uśmiech sprawia, że jestem szczęśliwy, a gdy się smuci
mam ochotę wziąć jej ból na siebie tylko po to żeby znowu się uśmiechnęła.-
powiedziałem.
- Chyba się zak…- nie zdążył skończyć, ponieważ w tym
momencie do pokoju wleciał Zayn.- Ok, jestem zmęczony i chyba pójdę się już
położyć.
- Jasne, ja też już pójdę.- powiedziałem i poszedłem w
kierunku schodów, usłyszałem tylko słowa Zayn’a.
- Nie, wcale się nie obraziłem.
Louis.
Nie wiem dlaczego ale słowa przyjaciela wyjątkowo mnie
zabolały. Od razu w głowie pojawił mi się obraz niskiej brunetki, która podaje
mi rękę i mówi, że nie jest księżniczką. Uśmiechnąłem się.
Po chwili zacząłem analizować swoje życie, związek z
Eleonor, który zaczyna się walić, choroba mojej przyjaciółki oraz coraz gorsze
stosunki z Harrym.
- Weź się w garść.- mruknąłem do siebie. Postanowiłem
zmienić coś w swoim życiu i wybrałem numer swojej dziewczyny.
- No cześć skarbie. – przez głośnik rozległ się tak dobrze znany
mi głos.
- Hej, mogłabyś się ze mną spotkać?
- Teraz? Przecież dopiero co wróciliśmy z kina.
- Proszę to dla mnie ważne.
- Skoro tak ci zależy to nie ma problemu, tylko gdzie?
- W parku.
- Lou mógłbyś być bardziej konkretny, w Londynie jest kilka parków.
- W naszym.- powiedziałem po czym pożegnałem się z
dziewczyną. Postanowiłem wyjść przez okno, ponieważ w ten sposób uniknę
zbędnych pytań. Po około piętnastu minutach doszedłem na miejsce i ujrzałem El,
która siedziała na ławce.
- Możesz mi powiedzieć co się stało?- spytał wyraźnie
zirytowana.
- Chodzi o nas Eleonor, ja nie mogę już udawać.
- Nie rozumiem.
- Gdy mnie zdradziłaś próbowałem sobie wmówić, że to moja
wina, ponieważ nigdy mnie nie było. Gdy ze mną zerwałaś też myślałem, że to
moja wina lecz gdy wróciłaś byłem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem.
- No to w takim razie o co chodzi?- dziewczyna przysunęła
się do mnie i chciała mnie pocałować jednak ja odsunąłem się od niej.
- Chodzi o to, że nas już nie ma. Ty zawsze wracasz, gdy czegoś
potrzebujesz. Chciałem spróbować jeszcze raz i zacząć od nowa jednak już nic
nie czuję i nie chcę okłamywać ani siebie ani ciebie.
- Czy ty właśnie ze mną zrywasz?- krzyknęła.
- Tak Eleonor, zrywam z tobą.
Gabrysia
Gdy wstałam na drugi dzień czułam się wyraźnie zdołowana, a
było to spowodowane tym, że nie do końca byłam pewna tego co zaszło ubiegłego
wieczoru oraz dzisiaj mijała pierwsza rocznica śmierci mojej przyjaciółki.
Poszłam do kuchni i zobaczyłam karteczkę, na której pisało „ Pojechałem z Crystal do Brighton. Wrócę we
wtorek. Baw się dobrze i nie baluj za bardzo. Bartek.”
Zrobiłam sobie śniadanie i wróciłam do swojego pokoju.
Postanowiłam wejść na facebooka, którego dawno już nie odwiedzałam.
Pierwszą rzeczą jaka rzuciła mi się w oczy było zdjęcie
wysokiej dziewczyny, a nazwa jej profilu brzmiała Julka Rosnowicka. Kliknęłam
na zdjęcie i znalazłam się na stronie profilowej mojej koleżanki. Widząc tak
dobrze znane mi zdjęcie rozpłakałam się, mimo że dziewczyna nie żyła od roku jej
konto nie zostało usunięte.
Zjechałam trochę niżej aby zobaczyć komentarze.
Jul. Tak bardzo nam
ciebie brakuje. Mam nadzieję, że jest tam ci dobrze. ~ Ola Wiosna.
Nie mogę uwierzyć, że
to już rok. Nigdy nie zapomnę twojej uśmiechniętej twarzy ~ Michał Kryk.
Tęsknię kochanie. Nikt
mi ciebie nie zastąpi [*]~Szymon Bakuła.
Postanowiłam również dodać komentarz.
Tęsknie i nie wiem jak
tam na górze z tobą wytrzymują. Mam nadzieję, że jesteś ze mnie dumna. Kocham
cię ♥~ Gabrysia Welnikowska.
Trzasnęłam ekranem laptopa i rozpłakałam się na dobre. Ledwo
się trzymałam i wiedziałam, że tylko jedna rzecz pomoże mi zwalczyć ból. Udałam
się do kuchni i zaczęłam przeszukiwać szafki, w końcu znalazłam litrową flaszkę
wódki.
- Witaj przyjaciółko.- powiedziałam.
5 h i butelkę później.
- Show must go on! – wydzierałam się do pustej butelki,
która służyła mi za mikrofon. Od kilku godzin tańczyłam na kanapie
naprzemiennie pijąc i płacząc.- Show must go on, yeah yeah.! – ledwo trzymałam się
na nogach i czułam, że zaraz stracę równowagę.
- Gabe nie rób tego po raz kolejny.- usłyszałam za sobą głos
i obróciłam się. Zobaczyłam ją. Na środku pokoju zobaczyłam Julkę, która stała
ze zmartwioną miną.
- Julka? – spytałam.- Co ty tutaj robisz?
- Martwię się o ciebie. Nie powinnaś znowu pić.
- To tylko jedna butelka.-zaprotestowałam- Ja za tobą tak
bardzo tęsknie, chciałabym cię przytulić i powygłupiać się.
- Ja też za tobą tęsknie ale musisz żyć dalej. Wiedz, że
jestem z ciebie dumna.- powiedziała.
Chciałam do niej podejść jednak straciłam równowagę,
następnie poczułam już tylko ostry ból głowy i straciłam przytomność.
Rok wcześniej.
- Wstaaawaj!- wrzasnęłam i rzuciłam się na Julkę, która
ciągle spała.
- Daj mi spokój.- odparła i obróciła się na drugi bok.
- Spoko skoro nie chcesz jechać do Paryża.- powiedziałam po czym
dziewczyna od razu wstała.
- Chcę od ciebie odpocząć.- uśmiechnęła się.
- Mama każe ci wstać, a ja chcę spędzić z tobą ostatnie
godziny przed wyjazdem.- powiedziałam.
- Ok, pójdę się tylko ubrać.- odpowiedziała i zniknęła za
drzwiami. Podniosłam się i usiadłam na wielkim łóżku, mój wzrok powędrował w
stronę dwóch zdjęć stojących na szafce nocnej. Pierwsze przedstawiało dwie dziewczynki
siedzące na chodniku, a na drugim stała para zakochanych ( Julka i Szymon).
- No to co idziemy na śniadanie?- krzyknęła dziewczyna, gdy
wyszła z toalety?
- No pewnie.- odpowiedziałam i ruszyłyśmy na dół. Przez
kolejne godziny siedziałyśmy i wygłupiałyśmy się niestety w końcu wybiła
godzina druga co oznaczało, że Julka musi już jechać.
- Pamiętaj masz mi coś przywieźć i zadzwoń jak tylko
wylądujesz.- powiedziałam, gdy stałyśmy przy taksówce.
- Córa, wsiadaj.- krzyknął tata mojej przyjaciółki.
- Już! Pewnie, że zadzwonię. Będę tęsknić.
- Ja też.- przytuliłam dziewczynę, a następnie patrzyłam jak
odjeżdża. Resztę dnia spędziłam chodząc po mieście i robiąc masę zdjęć,
martwiło mnie tylko jedno, a mianowicie Jul ani nie zadzwoniła ani nie
napisałam.
Około dziesiątej wróciłam do domu i udałam się do dużego
pokoju gdzie siedziała moja mama i płakała w rękaw taty.
- Hej ciocia dzwoniła czy już dolecieli?- zapytałam jednak
widząc stan mamy szybko dodałam.- Mamo co się stało?
- Kochanie.- zaczął niepewnie tata.- Nie wiem jak ci to
powiedzieć. Gdy ciocia i wujek jechali na lotnisko zdarzył się wypadek na
autostradzie.
- Coś się im stało?- niemal krzyknęłam.
- Oni nie żyją.- dokończył, a mój świat w tym momencie się
skończył.
5 dni później
Dzień pogrzebu mojej najlepszej przyjaciółki i jej rodziców.
Długo zastanawiałam się czy pójść czy zostać w domu. Czy jestem w stanie
pożegnać się na zawsze z tak bliską mi osobą?
- Gabrysia już czas.- powiedziała Hanka, która stanęła w
drzwiach mojego pokoju, a ja pokiwałam głową i wstałam z łóżka.
Cała ceremonia trwała dwie godziny, pogoda była okropna
jednak gdy składali trumnę Julki do grobu nagle zza chmur wyłoniło się słońce. Uśmiechnęłam
się, ponieważ wiedziałam, że to jej sprawka.
- Mamo ja chcę jeszcze tu trochę zostać, dobrze? – spytałam,
gdy żałobnicy zaczęli się rozchodzić.
- Oczywiście ale wróć do domu przed ósmą.- powiedziała i
odeszła z tatą. Zostałam sama nad grobem przyjaciółki i jej rodziców.
- Dlaczego?! Jak mogłaś mnie zostawić samą? Jak…- płakałam,
gdy ktoś złapał mnie za ramię, okazało się, że był to Szymon- chłopak Julki.
- Czego chcesz?- spytałam.
- Też za nią tęsknię.- odpowiedział i kucnął przy mnie. Przez dłuższą chwilę żadne z nas nic nie
mówiło jedna chłopak wyjął z kieszeni garnituru piersiówkę.
- Musisz pić nawet na cmentarzu?- spytałam z pogardą w
głosie.
- To pomaga, spróbuj. – na początku nie chciałam dać się namówić
jednak po chwili przełamałam się i wzięłam pierwszy łyk, tak się zaczęło. Przez
całe wakacje piłam i paliłam trawkę z Szymonem. Nie było dnia żebym nie
chodziła wstawiona, moi rodzice nie chcieli tego zobaczyć, a siostra
widząc w jakim jestem stanie wyjechała.
W przedostatni dzień wakacji poszłam na imprezę do Szymona,
gdzie załatwiłam się całkowicie, zupełnie nad sobą nie panowałam i postanowiłam
pójść na cmentarz, ponieważ zdałam sobie sprawę jak dawno mnie tam nie było.
- Ja ciągle nie wiem co ty widziałaś w tym chłopaku.- mówiłam
popijając Malibu.
- Gabe, coś ty z sobą zrobiła. – usłyszałam głos jednak gdy
się rozejrzałam nikogo nie było.
- Halo, jest tu ktoś?
- Jestem z tobą cały czas, rozumiesz? Nigdy nie mów, że cię
zostawiłam. Nigdy.- po tych słowach zrozumiałam kto do mnie mówi.
- Julcia?
- Gabrysia nie możesz tak skończyć. Życie jest za krótkie i
za cenne żeby spędzić je na piciu i ćpaniu.
- Julka, gdzie jesteś .- zaczęłam się wydzierać.
- Jestem z tobą,
teraz i na zawsze.- było to ostatnie zdanie, które usłyszałam. Moja
przyjaciółka miała rację musiałam z tym skończyć.
Faye.
Niall tak jak obiecał przyjechał po mnie.
- To gdzie jedziemy?- spytałam.
- Niespodzianka. – wyszczerzył się. Przez kilka minut
jechaliśmy w bliżej nie określonym mi kierunku, w końcu dojechaliśmy pod stary
budynek, w którym znajdowała się restauracja.
- Wow.- powiedziałam, a chłopak zaczął mnie prowadzić w
stronę dachu gdy weszliśmy zobaczyłam stolik, na którym leżało spaghetti.
- To wygląda jak scena z…- zaczęłam.
- Z zakochanego kundla. – dokończył. Przez kilka godzin
siedzieliśmy i rozmawialiśmy, w końcu blondyn poprosił mnie do tańca.
- Niall ale ja nie umiem tańczyć.- zaprotestowałam.
- Ja też nie ale Zayn mówił, że to dobry trik. – powiedział jednak
szybko zdał sobie sprawę jaką gafę popełnił. Wybuchłam śmiechem.
- Zayn powiedział?- zaczęłam go przedrzeźniać, gdy w końcu chłopak
nie wytrzymał i zaczął mnie gonić, po kilku minutach upadliśmy na ziemię.
- Zróbmy tak, że nie polegamy na radach Zayna.-
zaproponowałam.
- Jestem za.- odpowiedział i pocałował mnie, niestety nasz
pocałunek został przerwany przez dźwięk dzwonka.
- Odbierz. – odpowiedziałam gdy się od niego oderwałam,
chłopak pokiwał głową i zaczął rozmowę, po kilku sekundach wyłączył telefon
lecz miał przerażoną minę.
- Co się stało?- próbowałam się dowiedzieć.
- Gabrysia jest w szpitalu z urazem głowy, właśnie ją
operują. – powiedział, a ja zamarłam.
Julka - zdjęcie zrobione w ostatnie wakacje Julki, miała 16 lat, gdy zmarła.
Niestety rozdział nie wyszedł tak jakbym chciała, mam jednak nadzieję, że wam się podoba.
Rok się kończy i tyle do roboty, uhh.
Proszę o opinie na temat 10 rozdziału ;)
Miłego weekendu.
mi się baaaardzo podoba! <3 Faye i Niall - mmm słodko :D ciekawe co dalej z Harrym i Gabi :) czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńxoxo
Z kąd wiesz że to Gabi z loczkiem będzie ? Louis też istnieje. A co do Faye i Niall, aaaaaw. Dawaj NN. Smutno mi się czyta o tej Julce :(
UsuńA może będzie całkowity przekręt akcji i Gabi będzie z Zaynem ? xD
UsuńRozdział wyszedł ci świetnie, prawie że płakałam czytając wątki związane z Julką ;c
Ogólnie rozdział jest fenomenalny czekam z niecierpliwością na kolejny, który mam nadzieję pojawi się szybko
xxx♥
love-was-such-an-easy-game-to-play.blogspot.com
a gdzie ja napisałam,że Harry i Gabi będą razem? :) nigdzie. chodziło mi o to,że jestem ciekawa co dalej będzie z ich znajomością ..
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOkropnie mi się podoba i już nie mogę doczekać się kolejnego .
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem ogromnie jaki los spotka głównych bohaterów w kolejnych częściach opowiadania ;p
Pozdrawiam : http://youthislikediamondsinthesun.blogspot.com/
Hej, na -- > http://life-in-the-fucking-world.blogspot.com/ pierwszy rozdział !
OdpowiedzUsuńPisz kolejny rozdział :P
Akurat mnie się ten rozdział podoba, pisz dalej! No i ja zapraszam na swojego bloga -> http://himynigga.blogspot.com/ Jestem jeszcze młodzikiem, nie piszę tak genialnych opowiadań jak ty, ale mam nadzieję ,żes się spodoba :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń