niedziela, 24 czerwca 2012

Osiemnaście


Gabrysia

Obudziłam się nad ranem, leżałam koło Hazzy, który spał jak niemowlak. Znałam siebie i wiedziałam, że jeżeli się obudzę to szanse, że zasnę są znikome tak więc postanowiłam przejść się do auta i trochę ogrzać. Kluczyki znalazłam w kieszeni kurtki mojego towarzysza, którą miałam aktualnie na sobie.
Gdy wreszcie weszłam do środka puściłam radio i klimatyzację. Zamknęłam na chwilę oczy i ku mojemu zdziwieniu zasnęłam.

3 h później

- Gabe, wstawaj! - usłyszałam krzyki loczka i lekkie uderzenia w szybę. Otwarłam oczy i zobaczyłam chłopaka, który widząc, że wstałam uśmiechnął się. Szybko otworzyłam drzwi i wpuściłam do środka przyjemny chłód. - Śpiąca królewna wreszcie się obudziła. - powiedział.
- Niestety nie ma tu żadnego księcia.- odparłam i zrobiłam obrażoną minę.
- A ja?!- Harry też się obraził.
- Ty? No cóż muszę powiedzieć, że do królewicza jeszcze trochę ci brakuje ale już niewiele. - uśmiechnęłam się, a chłopak obdarował mnie pocałunkiem.
- Gotowa do dalszej drogi?- spytał.
- To my jeszcze gdzieś jedziemy?
- Mówiłem, że gdy tylko wrócę wszystko nadrobimy. - powiedział i wsiadł na miejsce kierowcy.
- Chyba nie powinnam tego mówić ale tak jestem gotowa. - odpowiedziałam i ruszyliśmy dalej.

Faye

Obudziłam się w nieznanym mi miejscu. Chciałam się podnieść jednak silny ból kostki mi na to nie pozwalał. Po chwili do pokoju wszedł Niall niosąc śniadanie.
- Jak się czujesz? - zapytał bez większych emocji.
- Dobrze ale ... - przerwał mi.
- Zayn cię wczoraj znalazł leżącą gdzieś na ulicy i przywiózł cię. Zawiadomiliśmy lekarza, ponieważ weszłaś w szkło i masz pociętą całą stopę. Za kilka dni idziesz do ściągnięcia szwów, a za kilka godzin przyjedzie po ciebie twój tata. Spokojnie nic mu nie powiedzieliśmy o tym, że jego córka zalała się w trupa. - powiedział i wyszedł. Nie wiedziałam, że jego słowa, a raczej sposób w jaki to powiedział mógł mnie tak zaboleć. Zawsze myślałam, że człowieka najbardziej rani jeżeli inna osoba jest wobec niego wredna czy też chamska jednak myliłam się. Najbardziej bolała obojętność.
Nie pamiętałam za bardzo wydarzeń z wczorajszego wieczoru ale jakoś nie chciałam sobie ich przypomnieć, po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę. - mruknęłam i zobaczyłam uśmiechniętego mulata. 
- Hej mała, jak tam?
- Jeżeli wyglądam tak jak się czuję, domyśl się.
- Wow myślałem, że będzie dużo gorzej. - chłopak obdarował mnie swoim uśmiechem i usiadł obok mnie. - Nie martw się wszystko będzie dobrze. Niall mi wszystko powiedział ale nie jestem do końca pewien czy mówił prawdę.

 - Powiedział prawdę ale tylko częściowo, on to wszystko źle zrozumiał. - odparłam i nagle łzy poleciały strumieniem po całej mojej twarzy. - Ja go kocham rozumiesz? Jeszcze nigdy do nikogo nic takiego nie czułam, boję się że bez niego nie mam po co żyć.
- A to wczorajsze zajście? - zapytał się Zayn.
- Paweł jest moim sąsiadem i wczoraj postanowiłam się z nim przejść. Gdy wracaliśmy on przytrzymał mnie i zaczął całować, chciałam się wyrwać ale był dla mnie za silny. Gabrysia  to wszystko widziała. On dla mnie nic nie znaczy, teraz go nienawidzę za to co mi zrobił i nienawidzę siebie za to, że byłam taka głupia. Widzisz problem jest w tym, że on nie chciał mnie nawet wysłuchać, a ja wychodzę z założenia, że jeżeli się kogoś kocha trzeba pozwolić mu odejść.
- Coś ty powiedziała? - zza drzwi wypadł blondyn, a mulat zaczął go uspokajać. - Najpierw dajesz jakiś wykład o miłości, a potem sobie tak po prostu odpuszczasz? Wiesz co Faye, dajmy sobie czas. - powiedział i trzasnął drzwiami.
- Zayn, ja...
- Faye, jesteś moją przyjaciółką ale Niall ma rację, dajcie sobie czas. - odparł i również wyszedł. Zostałam sama, zresztą tak jak zawsze. Nie chciałam spędzić tu ani chwili dłużej, więc szybko opuściłam mieszkanie chłopców. Po drodze zastanawiałam się dlaczego zawsze muszę wszystko spieprzyć? Ale przecież znałam odpowiedź. To się nazywa przekleństwo Evansów.

Jade

Rozmawiałam z mamą gdy usłyszałam dzwonek telefonu. Ja jak i moja rodzicielka byłyśmy zdziwione.
- Halo?- zapytałam.
- Cześć Jade, tu Liam. Nie wiem czy mnie pamiętasz ale jestem chłopakiem Danielle. - powiedział, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Jasne, że pamiętam. - odpowiedziałam, a mama zaczęła wykonywać różne gesty mające na celu wydobyć ode mnie jakieś informacje.
- Widzisz bo Danny będzie dzisiaj u lekarza i postanowiliśmy, że jak będziemy wracać to wyciągniemy cię gdzieś.
- Problem w tym, że ja nie mogę opuszczać szpitala. - posmutniałam.
- Ale przecież w szpitalu jest kafejka, więc ubierz się ładnie i na nas czekaj.

Danielle

Podczas gdy Li rozmawiał przez telefon z moją chorą przyjaciółką, ja wrzucałam listy do skrzynki. Wiedziałam, że za kilka dni - góra tydzień każdy z moich bliższych znajomych dostanie jeden. Będzie to pożegnanie oraz wyjaśnienie kilku spraw.
Patrząc na zachód słońca wiedziałam, że to ostatni w moim życiu. Gdy chłopak skończył rozmowę podeszłam do niego i pocałowałam go. Chciałam zapamiętać to uczucie na zawsze.
- A to za co?- przytulił mnie.
- Hmm w sumie to nie wiem. - powiedziałam i po raz kolejny go pocałowałam, a w mojej głowie pojawiła się myśl "Ale to już było i nie wróci więcej".



Wiem, wiem. Nudny i krótki - szczerze nie podoba mi się. 
Kolejne dwa rozdziały będą długie. Następny albo jutro albo we wtorek. Wszystko zależy od was ;)
Dziękuję za wszystkie komentarze i za to, że jesteście. 
Czekam na wasze opinie ;] 

12 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc, to liczyłam, że Niall zareaguje ze spokojem gdy się dowie, że Faye całowała się z Pawłem. No i jej wybaczy. Dobrze chociaż, że "dali sobie czas", a nie od razu się rozstali!
    BŁAGAM, błagam nie uśmiercaj Danielle! Bardzo ją lubię i myślę, że większość czytelników również :)
    Czekam na następny rozdział!

    http://chasing-down-the-dream.blogspot.com/
    http://one-direction-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No weź ! Danielle ma żyć ;c
    A Niall niech wybaczy Faye,
    Rozdział jak zawsze świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział i już nie mogę doczekać się tych długich :P

    Pozdrawiam : http://youknowiwilltakeyoutoanotherworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Danielle nie powinna umrzeć, ale Jamie też nie :C
    Życie jest okrótne, nawet to fikcyjne:C
    Co do Fayne, to nie twoja wina, tylko tego skurwiciela !
    Niall, wybacz jej, a Zayn ... chyba jest dla niej za dobry ;D
    Jestem ciekawa co Harrym i Gabe xD

    OdpowiedzUsuń
  5. kurcze ale Danielle musi umierać ? w każdym opowiadaniu które czytałam musi coś się dziać z Danielle , czytałam już jedno opowiadanie w którym umarła Danielle , ale blog i te opowiadanie świetne : )

    OdpowiedzUsuń
  6. cudoooowny! czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze chce mi się płakać, gdy czytam fragmenty związane z Danielle. Niech ona nie umiera ;C
    Rozdział świetny czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. http://dreams-come-true-one-direction.blogspot.com/ ZAPRASZAM I DODAJ DZISIAJ NOWY ROZDZIAŁ : )

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest takie smutne, że aż piękne. Podoba mi się jak opisujesz uczucia Danielle, można sobie je bardzo łatwo przyswoić i wczuć się w jej postać. Wydaje mi się, że faktycznie Faye i Niallowi potrzeba czasu. Pod wpływem emocji niczego nie załatwią, mogą co najwyżej jeszcze bardziej sobie zaszkodzić. Pozostaje mi czekać na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana.. Jak opisujesz sceny z Danielle i Liamem to zawsze mi się nasuwa ta myśl, że życie jest takie krótkie i kruche, często też niesprawiedliwe. Nie wiem jak zareaguję jak Danielle umrze, cały czas liczę na jakiś Boski cud ;) Z niecierpliwością czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Biedna Danielle.
    Kurde no.
    Zaciekawiło mnie to bardzo. Wciągnęłoooo!♥
    Niesamowicie opisujesz uczucia. Po prostu wczuwam się w to jakbym to wszystko ja przeżywała.
    Jesteś zajebista!♥
    Dodaje się do obserwowanych. :)

    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie:http://in-thearmsofanangel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie pisz, że nudne, bo nie prawda . :*
    Rozdział jak zawsze, poruszył mnie.
    Masz dar do pisania, nawet nie wiesz jaki cudowny !
    A akcja z Danielle, faktycznie jak wspomniano już, bardzo piękna, ale faktycznie, brutalna... Tak piękny związek musi mieć zawsze jakieś przeszkody, a szkoda.
    Opisywanie tego wszystkiego, jest twoją na prawdę mocną stroną ! Jesteś boska, szacunek ! :))
    pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział u mnie .

    http://iwanttobelovedbyyouiwant.blogspot.com

    zapraszam też na drugi blog :

    http://foundthedestination.blogspot.com

    czekam na nowy rozdział . :)

    OdpowiedzUsuń